Mołek: Jestem zwyczajną dziewczyną
- Nie chodzę z głową w chmurach, nie jadam na śniadanie kawioru popijanego szampanem - przekonuje prezenterka Magda Mołek (34 l.). Jaka jest naprawdę?
Jako dziecko marzyła, by być "panią z telewizji". Zaczynała w lokalnych stacjach: Lubinie i Wrocławiu. Obecnie związana z TVN-em. Stworzyła na ekranie swój własny niepowtarzalny styl - wrażliwej, silnej rozmówczyni. Ma cechę, o której marzy każdy dziennikarz telewizyjny - gdy się pojawia, skupia na sobie uwagę.
Co słychać w pani życiu zawodowym?
Magda Mołek: - Dobrze się dzieje. Jestem w "Dzień Dobry TVN" oraz w mojej ukochanej stacji TVN Style, gdzie w grudniu zaczynam prowadzić, razem z Dorotą Wellman, program "Miasto kobiet". Wszystko zmierza ku lepszemu.
Wygląda pani pięknie!
M.M.: - Mam fantastyczną makijażystkę, bardzo dobrego fryzjera i bardzo zdolną dziewczynę, która jest moją stylistką.
Liczą się z pani sugestiami?
M.M.: - Oczywiście. Jestem już dojrzałą kobietą, wiem czego chcę. I ostatecznie to ja decyduję o tym, jak wyglądam.
Siadają panie razem i wspólnie się naradzają...
M.M.: - Moim zdaniem tylko modelki, które pracują na wybiegach, ubierają się w to, co wybierze dla nich ktoś inny, czyli projektant. Ja natomiast kieruję się trzema zasadami dobierając swoje kreacje: ma być wygodnie, kobieco i po mojemu.
Czyli również szczupło. Jak udaje się pani zachować linię?
M.M.: - Geny i zdrowe jedzenie.
Na czym ono polega?
M.M.: - Na myśleniu o tym, co jemy i na tym, by żywność, którą spożywamy mieć ze sprawdzonych źródeł. Ja po prostu nie kupuję tam, gdzie nie jestem pewna, że dostanę dobre produkty. Bardzo o to dbam.
Geny po mamie?
M.M.: - Po obojgu. Moi rodzice pochodzą z dobrze, jeżeli chodzi o zdrowie, zachowanych rodzin. Więc dostałam to podwójnie, w pakiecie. Im jestem starsza, tym większe widzę podobieństwo do mojej mamy i mocno mnie to zachwyca.
Sport też się liczy?
M.M.: - Ja jestem osobą, która dosyć szybko się nudzi, więc każde nowe zajęcie po jakimś czasie już mnie nie bawi i przenoszę się na następne. Joga to już bardzo stara historia, teraz spaceruję, bo jestem za leniwa na bieganie. Po prostu mi się nie chce.
A co się pani chce?
M.M.: - Być szczęśliwą. Jestem wręcz głodna szczęścia.
Co to znaczy być szczęśliwą?
M.M.: - Największym szczęściem jest znaleźć w życiu swoje miejsce. Ja je mam.
Szczęście to również znaleźć swoją drugą połówkę. Czy jest pani teraz z kimś szczęśliwa?
M.M.: - Moje życie prywatne jest tak bardzo moje, że nie jestem w stanie z nikim się nim dzielić.
Bardzo ładna odpowiedź, ale zupełnie dla mnie nieprzydatna. W takim razie zadam pytanie zastępcze. Jakie pani marzenie jeszcze nigdy się nie spełniło?
M.M.: - Proszę pana, ja jestem bardzo zwyczajną polską dziewczyną, która ma mnóstwo pomysłów na to, jak zapełnić sobie swój czas. Natomiast naprawdę nie chodzę z głową w chmurach, nie jadam na śniadanie kawioru popijanego szampanem. Ja po prostu spokojnie sobie żyję.
Pani strasznie pilnuje swojej prywatności...
M.M.: - Bo to jest bardzo cenna rzecz. Warto mieć swój świat. Zachęcam wszystkich do tego, żeby mieli swoje życie.
Rozmawiał: Michał Wichowski
(nr 47)