Mołek upokorzyła Rozenek na wizji! Kolejny raz!
Wygląda na to, że Magda Mołek (41 l.) i Gośka Rozenek-Majdan (oficjalnie 39 l.) nadal nie zakopały wojennego topora...
Konflikt pomiędzy paniami trwa od kilku lat. Wtedy to Magda Mołek zaprosiła Małgorzatę Rozenek do swojego programu "W roli głównej", gdzie zadała jej TO pytanie. Tak, mowa oczywiście o jej prawdziwym wieku.
Dziennikarka próbowała podejść Rozenek dość perfidnie.
"Spisałam sobie jeszcze parę rzeczy na twój temat, ale muszę sięgnąć do notatek, bo już w tym wieku... Czy my jesteśmy w tym samym wieku?" - zapytała nagle Gosię.
"A nie wiem, w jakim ty jesteś" - odparła natychmiast Rozenek.
"1976" - poinformowała Mołek.
"To jestem od ciebie młodsza" - podkreśliła Gosia.
"No niesamowite" - zakpiła Mołek.
"Złośliwość?" - zirytowała się przyszła żona Majdana.
Ta przepychanka słowna jeszcze chwilę trwała. Temat podchwyciły kolejny raz media, więc Małgorzata z pewnością nie była z tego powodu zadowolona.
Od tego wywiadu minęły ponad 2 lata. Pech chciał, że obie panie znowu na siebie wpadły.
Gośka przyszła do "Dzień Dobry TVN", by promować swój nowy poradnik o perfekcyjnych ślubach. Odcinek prowadziła właśnie Magda i Marcin Meller.
Od początku dało się wyczuć wzajemną niechęć. Magda często przerywała "perfekcyjnej", ale najlepsze miało dopiero nadejść.
"Ślubna ekspertka" w pewnym momencie z ubolewaniem oznajmiła, że "Polacy coraz rzadziej biorą ślub, a coraz częściej się rozwodzą".
Wtedy Mołek się ożywiła i się zaczęło. Asekuracyjnie zwróciła się jednak do Mellera.
"Marcin, dlaczego nie zapytasz Małgosi, czy następna książka w takim razie będzie o tym, jak zaplanować rozwód? Aby wejść w tendencje rynkowe. To byłby hicior!" - szydziła Magda.
Mina Gosi było dość wymowna, ale tym razem nie dała się sprowokować.
"Myślę, że miałabym parę przemyśleń w tym temacie, ale nie wiem, czy akurat chciałabym o tym pisać" - oznajmiła.
Myślicie, że to było ich ostatnie spotkanie na wizji? Gośka będzie zatem musiała przychodzić tylko w dni, które prowadzą Wellman z Prokopem lub Kalczyńska z Sołtysikiem. U Kingi Rusin też raczej jest już spalona...