Monica Lewinsky dalej mierzy się z wielką traumą. "Boję się"
Bill Clinton (69 l.) i Monica Lewinsky (42 l.) – o ich romansie w latach 90. rozpisywały się wszystkie tytuły. To był ogromny skandal obyczajowy, który odbił się na psychice młodej kobiety. Rzadko chce ona wracać do tych chwil. Wyjątek zrobiła niedawno i udzieliła wywiadu dla „The Guardian”
Monica Lewinsky w latach 90. stała się bohaterką ogromnego skandalu obyczajowego. Do mediów przedostały się informacje o jej romansie z ówczesnym amerykańskim prezydentem, Billem Clintonem.
Przypomnijmy, że popularna Amerykanka w 1995 roku rozpoczęła staż w Białym Domu. Szybko nawiązała bliskie relacje z "głową państwa" i, zaczęło dochodzić między nimi do pierwszych kontaktów seksualnych.
Ich tajemny romans miał trwać dwa lata. Sprawa bulwersowała tym bardziej, że Clinton był żonaty. Po ujawnieniu tej relacji zarówno prezydent, jak i młoda stażystka musieli zmierzyć się z gigantyczną falą krytyki.
"Poczucie wstydu przykleja się do ciebie jak smoła. (...) W 1998 i 1999 roku czułam, jakby każdy fragment mojego ciała został zgwałcony" - opowiada w najnowszym wywiadzie dla "The Guardian".
Kobieta nie mogła tego znieść. Chciała usunąć się w cień. Wyprowadziła się do Europy, tam rozpoczęła studia. Początkowo nie było jej łatwo - była osobą rozpoznawalną, nie potrafiła znaleźć szczerych przyjaciół, fiaskiem kończyły się też poszukiwania pracy.
Podczas pierwszego weekendu po przeprowadzce na Wyspy wybrała się na drinka z koleżanką. Liczyła na przyjacielskie spotkanie. Bardzo się rozczarowała.
"Nagle powiedziała, że zna wysoko postawionych ludzi i nie powinnam była przyjeżdżać do Londynu, bo nie jestem tu mile widziana" - opowiada Lewinsky.
Nie lubi nawet myśleć o swojej przeszłości. Od dawna odmawiała udzielania wywiadów, aż do teraz.
"Ciągle muszę radzić sobie z traumą. Muszę myśleć nad tym, co robię i co mówię. Zwłaszcza publicznie. (...) Jestem wykończona. Boję się, że powiem coś niewłaściwego i wszystko zacznie się od początku" - tłumaczy.