Monika Goździalska nie zostawiła suchej nitki na Jakimowiczu. Afera skończy się sądzie!? [POMPONIK EXCLUSIVE]
Monika Goździalska (40 l.) oraz Jarosław Jakimowicz (53 l.) od kilku dni są głównymi bohaterami poważnej afery. 40-latka w rozmowie z nami oskarżyła 53-latka, o to, że chciał ją uderzyć. Jakimowicz w rozmowie z Pomponikiem zaprzeczył, jakoby miało dojść do czegoś tak poważnego. Teraz Monika odpowiedziała na jego słowa. Okazuje się, że kobieta podjęła kroki prawne.
Była uczestniczka "Big Brothera" Monika Goździalska w rozmowie z nami postanowiła opowiedzieć o sytuacji, do której podobno doszło na jednej z warszawskich siłowni. Jarosław Jakimowicz miał ją wtedy próbować uderzyć. Do słów kobiety postanowił odnieść się główny bohater tej historii. 53-latek wyjawił nam swoją wersję wydarzeń. Okazuje się, że to prawda, iż spotkali się na siłowni. Podszedł do niej jednak wtedy, gdy był przy niej obecny trener personalny.
"Nigdy nie zachowywałem się agresywnie wobec żadnej kobiety. Może to potwierdzić każdy" - powiedział w rozmowie z nami Jakimowicz.
Prezenter dodał także, że od tego momentu z Goździalską nie miał żadnego kontaktu. Pół roku później spotkali się na lotnisku, gdzie rozmawiali ponad 40 minut. Rozstali się wtedy w dobrej atmosferze. Jakimowicz polecił również internautom, by sprawdzili wiarygodność Moniki i wygooglowali, jak zarabiała pieniądze w przeszłości oraz co robiła, aby zaistnieć w mediach.
Monika Goździalska w rozmowie z Pomponikiem postanowiła odpowiedzieć na słowa Jakimowicza. Przyznała, że zawsze będzie w mediach. To jej praca tak jak wielu innych ludzi. 40-latka dodała również iż nie interesują jej sprawy prywatne innych, a także nie wtrąca się w wychowanie cudzych dzieci.
Modelka dba o swoje pociechy, jak najlepiej potrafi i zdaje sobie sprawę z tego, że zdarzają się w jej życiu błędy. Dodała też, że nie może zgodzić się z tym, by orientacja seksualna jej córki spowodowana była tym iż dziewczyna nie wychowywała się w szczęśliwym domu.
"Od zawsze byłam w mediach, jestem i będę w nich. To moja praca tak jak i tysiąca innych ludzi, którzy są w tej branży. Nikomu nie zaglądam do łóżka, do kuchni, nie wtrącam się w wychowanie dzieci. Sama wychowuję swoje dzieci w swoim domu najlepiej, jak potrafię, popełniam błędy jak każdy. Sugerowanie przez Pana Jarka, że problemy emocjonalne, w dużym spłyceniu - nazywajmy sprawy po imieniu, orientacja mojej córki - wynikają z braku szczęśliwego domu, to niestety muszę Pana Jarka zmartwić - moja córka ma dom - szczęśliwy dom. Mogę skwitować tak - jaki rozum taka mowa" - powiedziała Monika.
Goździalska odniosła się też do słów Jakimowicza, w których dość wyraźnie uderzał w jej wiarygodność, a także sposób, w jaki zarabiała kiedyś pieniądze. Kobieta podróżuje bowiem od lat. Monika w Dubaju była wraz ze swoim mężem i końmi arabskimi, którymi się opiekowali. Gwiazda postanowiła odnieść się też do rzekomych świadków, o których mówił Jarosław Jakimowicz.
"Kocham podróże, te małe i te duże, robię to od lat i dalej będę to robić, bo mogę. W Dubaju bywałam z końmi arabskimi mojego męża, ale cóż mam opowiadać skoro Pan Jarek wie tylko, że koń ma cztery kopyta. Pan Jarosław, który jak widać, mało bywa w mediach, znalazł sobie świetną okazję do przypomnienia o sobie. Podpierając swoją wypowiedź emerytowanym policjantem i niespełnionym zawodnikiem MMA, który dostał zawiadomienie do prokuratury...." - powiedziała nam Monika.
Na koniec modelka dodała iż jej prawnicy już zajmują się sprawą. Okazuje się, że jest to jej reakcja obronna na to, kiedy ktoś ją obraża lub jej ubliża.
"Powiem jedno, Panie Jarku co się nie dopowie, do się do wygląda. Jeśli ktoś mnie obraża, ktoś mi ubliża to reaguję - moi prawnicy się tym zajmują. A jedyne ciśnienie, jakie mam to ciśnienie krwi" - powiedziała w rozmowie z nami Monika.
Monika Goździalska jak na prawdziwą celebrytkę przystało, jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych. Jej instagramowe konto śledzi ponad 200 tysięcy użytkowników. Jest również stałą bywalczynią imprez show-biznesowych. Niedawno na premierze "Niebezpiecznych dżentelmenów" opowiedziała o dramacie, który przeżyła jej córka.
Monika Goździalska jakiś czas temu zdecydowała się na wyjazd z Polski. Okazuje się, że było to podyktowane orientacją jej ukochanej pociechy: "Zawsze chciałam mieszkać w kraju, gdzie jest słońce, ludzie są bardziej pozytywni i uśmiechnięci i czekałam na ten moment, kiedy finansowo będę mogła sobie na to pozwolić. Plus moja córka jest lesbijką i nie miała tu łatwego życia" - mówiła Monika w rozmowie z naszym dziennikarzem.
Córka modelki miała depresję, przeżyła też próbę samobójczą. Dla Moniki był to prawdziwy dramat. Dodała też, że w Hiszpanii, gdzie obecnie mieszka z rodziną, dziewczyna ma "zupełnie inne życie".
"Moja córka przeszła naprawdę ciężką depresję, była wyśmiewana, wyzywana, nawet miała próbę samobójczą, więc dla mnie jako dla matki to jest dramat" - wyznaje Goździalska.
Zobacz też:
Wyprowadziła się z kraju dla córki lesbijki. "Była nękana i szykanowana, miała ciężką depresję"
Monika Goździalska pomagała na granicy, gdy nastąpił wybuch. Aż zwymiotowała!
Jarosław Jakimowicz nie ma dyplomu aktora, ani dziennikarza. Jakie jest jego wykształcenie?