Reklama
Reklama
Tylko u nas

Monika Lewczuk demaskuje "The Voice of Poland". Zrobili coś wbrew jej woli [POMPONIK EXCLUSIVE]

Gdy Monika Lewczuk, była uczestniczka konkursów piękności, zgłosiła się do "The Voice of Poland" miała nadzieję, że będzie postrzegana przez pryzmat swojego głosu. Tak się jednak nie stało. W rozmowie z Pomponikiem ujawniła kulisy show. Jak się okazuje, talent uczestników blednie w obliczu ciekawej historii...

Monika Lewczuk w 5. edycji "The Voice of Poland" trafiła do drużyny Marka Piekarczyka. Jej udział w programie zakończył się na etapie bitew, jednak to wystarczyło do nawiązania współpracy z wytwórnią płytową.

Lewczuk nagrała kilka singli i album, a także piosenkę z Alvaro Solerem, która najmocniej zapadła pamięć fanom.

Reklama

Monika Lewczuk zrobiła sobie urlop od show biznesu

Jak wyznała Lewczuk w rozmowie z Pomponikiem, sława zaskoczyła ją, do tego stopnia, że musiała zrobić sobie odpoczynek od show biznesu, by przemyśleć kilka kluczowych kwestii. 

Jak ujawniła, z czasem dotarło do niej, że sam kontrakt w wytwórnią nie wystarczy, by zrobić karierę. Potrzebne są też zaufane osoby, które o nią zadbają. Piosenkarka musiała też wprowadzić istotne zmiany w swoim życiu po tym, gdy zrozumiała, że udział w "The Voice of Poland" zmienił je nieodwracalnie:

"Skupiałam się na tym, by poukładać sobie różne tematy muzyczne i życiowe. Myślę, że nie byłam gotowa na zamieszanie, jakie wokół mnie powstało. Byłam przyzwyczajona do normalnego życia, chodziłam sobie na kawę, na siłownię i w którymś momencie zorientowałam się, że ludzie mnie obserwują. Musiałam pozmieniać w swoim życiu, żeby się do tego dostosować". 

Monika Lewczuk ma za sobą sukcesy w konkursach piękności

Kiedy Lewczuk zaczynała swoją przygodę w "The Voice of Poland", miała za sobą doświadczenie sceniczne, jednak zdobyte nie na estradzie, lecz scenach konkursów piękności. W 2009 roku uzyskała tytuł Miss Mazowsza, co otworzyło jej drogę do etapu ogólnokrajowego. 

Wprawdzie korona Miss Polski nie zalśniła na jej głowie, jednak Lewczuk została I wicemiss. Taki sam tytuł zdobyła w wyborach Miss Globe International, a 2 lata później została Miss Supranatural 2011. 

Kiedy zdecydowała się spróbować swoich sił w branży muzycznej, wolała ukryć się za pseudominem Monikah. Nie chciała, by postrzegano ją przez pryzmat udziału w konkursach piękności i kariery w modelingu. Jednak dla producentów "The Voice of Poland" właśnie to okazało się najważniejsze. Jak wspomina Lewczuk w rozmowie z Pomponikiem, stało się to wbrew jej woli:

"Pamiętam, że byłam po swoim etapie modelingowym i bardzo nie chciałam, żeby o tym mówiono. Chciałam, żeby jury patrzyło tylko na to, co śpiewam. Ale zostałam przedstawiona od tej modelingowej strony…"

Monika Lewczuk demaskuje "The Voice of Poland"

Lewczuk zapewnia, że rozumie, co kierowało ekipą, że wybrała dla niej właśnie tę historię. Jak tłumaczy w rozmowie z Pomponikiem, chodzi o zbudowanie u widza pewnych skojarzeń, żeby łatwiej rozpoznawał uczestników:

"To nie było tak, że ja opowiedziałam… Ta narracja już była. W momencie kiedy jesteś uczestnikiem, to nie ty decydujesz, niestety. Decyduje producent i on też chce cię pokazać jak najlepiej i wie, jak to robić. Trzeba połączyć danego uczestnika z czymś, więc myślę, że historia jest bardzo ważna, szczególnie dla widza, którzy widzi tych uczestników bardzo dużo i musi ich z czymś skojarzyć". 

To samo mówili w rozmowach z Pomponikiem jurorzy "The Voice Senior". Robert Janowski wprost dał do zrozumienia, że historia jest ważniejsza od predyspozycji wokalnych uczestników:

"Dla mnie zawsze najważniejsi są ludzie, a tu występują tacy, którzy realizują swoje marzenia. Czasem po 40 latach…Tu nie będzie żadnej Celine Dion ani Presleya, to nie o to chodzi. Chodzi o te magiczne kilka minut". 

Zdaniem Lewczuk, w programie "The Voice of Poland",  którego uczestnicy mają realne szanse na karierę w branży muzycznej, historia także jest ważna, może nawet czasem ważniejsza niż głos, ale koniec końców talent się obroni:

"Myślę, że to działa tylko do jakiegoś momentu. Jeżeli historia jest mocna naciągana i przez to nie przechodzi osoba, która naprawdę ma talent, to jest już trochę gorsze. Ale jeśli ktoś ma i historię i piękny  głos, to myślę, że to jest tylko na plus". 

Zobacz też:

Zirytowany Badach w "The Voice of Poland". Puściły mu nerwy. "Pierwszy raz widzicie moją prawdziwą twarz"

Wielki powrót w „The Voice of Poland”. Chylewska i Musiał nagle oficjalnie potwierdzili

"The Voice": Trenerzy byli zupełnie zaskoczeni tym wyznaniem. Tego o koledze nie wiedzieli

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Monika Lewczuk | "The Voice of Poland" | Robert Janowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy