Monika Miller już udziela wywiadów tabloidom! "Dziadek nie był zadowolony z..."
Leszek Miller (71 l.) zamieszczając zdjęcie swojej osobliwej wnuczki wywołał niezłe zamieszanie...
Kilka dni temu byłego premiera wzięło na sentymenty, wrzucając na swoje twitterowe konto zdjęcie ukochanej wnuczki.
"Moja wnuczka Monika. Niedawno była jeszcze małą dziewczynką" - napisał pod fotką.
Polityk chyba nie przypuszczał, że to jedno zdjęcie wywoła w sieci i mediach aż takie poruszenie.
Wszystko zapewne z powodu dość wyjątkowego wizerunku Millerówny, która w wieku 22 lat zdążyła już wytatuować sporą część swojego ciała.
Było więc kwestią czasu, gdy Moniką zainteresują się brukowce. Dziewczyna właśnie udzieliła wywiadu "Faktowi", w którym wyjawiła kilka rodzinnych ciekawostek.
Tatuaże to jej największa pasja i interesuje się tym rodzajem sztuki już od dziecka. Rodzice ponoć nie mieli pretensji, że ich latorośl w tak znaczącym stopniu modyfikuje swoje ciało.
"Moja rodzina zawsze wspierała moje artystyczne pasje, szczególnie dziadek. Kiedy zdecydowałam się na pierwszy tatuaż, nie miałam w planach pokryć nimi większych części ciała. Moja pierwsza wizyta w studiu tatuażu sprawiła, że zostałam kompletnie oczarowana tą formą sztuki" - opowiada "Faktowi" Monika.
Millerówna zdradziła jednak, że początkowo słynny dziadek nie podzielał jej fascynacji i musiało minąć sporo czasu, żeby zaakceptował jej dziwne "hobby".
"Mój dziadek nie był zadowolony z moich nowych ozdób na ciele, ale zawsze byłam pewna, że ludzi kocha się nie za wygląd, lecz za to, jacy są w środku. I oczywiście w kwestii dziadka, jak i mojej całej rodziny, miałam rację" - dodała.
Wygląda na to, że Monika połknęła"celebryckiego bakcyla", bo marzy o tym, by zostać "alternatywną modelką".
Niedawno na swoim Facebooku zamieściła ogłoszenie, w którym szukała fotografów chętnych zrobić jej sesję zdjęciową.
Teraz powinno pójść jej łatwiej...