Monika Olejnik pokazała zdjęcie z młodości. Nie do wiary, jak wyglądała
Monika Olejnik nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Dziennikarka TVN24 ma tak charakterystyczny wizerunek, że ciężko ją z kimś pomylić. Czy zawsze tak wyglądała? Dziennikarka pokazała zdjęcie z młodości. Jedna rzecz się nie zmieniła.
Monika Olejnik to czołowa dziennikarka stacji TVN 24 i zdecydowanie jedna z najbardziej rozpoznawalnych kobiet w branży. Prowadząca programu "Kropka nad I" jest tak silną osobowością, że nie pozwoliła jeszcze nikomu wejść sobie na głowę, choć przedstawiciele państwa, których zaprasza do swojego show, wielokrotnie robili to w rozmowach z innymi dziennikarzami. Jej cięta riposta i błyskotliwość przeszły do historii. Tak samo, jak jej wygląd. Olejnik od lat ma bardzo określony wizerunek. Długie blond włosy, bardzo mocny makijaż, długie kolczyki i buty z niecodziennym dodatkiem lub w kontrastowym kolorze. Jedni lubią jej prezencję, drudzy uważają za zbyt wyrazistą. Okazuje, że zawsze poniekąd tak wyglądała.
Prezenterka opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie z czasów swojej młodości. W oczy rzuca się od razu jedna rzecz, którą Monika robi do dzisiaj.
CZYTAJ TEŻ: Alan Andersz wdał się w kłótnię z popularną aktywistką. Ostra wymiana zdań
Monika Olejnik jakiś czas temu zaskoczyła swoich obserwujących na Instagramie. Nagle wrzuciła zdjęcie z czasów swojej młodości i pokazała, jak wyglądała. Już wtedy nosiła długie blond włosy. Tylko wtedy miała warkocze, a dziś lubi mieć rozpuszczone włosy.
Jedna rzecz szczególnie zwraca uwagę. Makijaż młodej Moniki dowodzi, że pewne rzeczy nigdy się nie zmieniają. Dziennikarka najwyraźniej od zawsze lubiła mocno podkreślać oczy. Na fotografii wyraźnie widać, że zrobiła sobie czarne kreski i wytuszowała rzęsy. Ciekawe, czy Monika kiedykolwiek zdecyduje się na nieco bardziej naturalny makijaż. Mogłoby to wizualnie ją nieco odmłodzić.
ZOBACZ TEŻ:
Wieści od Moniki Olejnik nie pozostawiły złudzeń. Znów zwróciła się do ludzi ws. nowotworu
Ralph Kaminski i Monika Olejnik przyłapani w centrum miasta. Kto by się spodziewał