Monika Olejnik zakpiła z wpisu Anny Wendzikowskiej. "Zawsze była traktowana jak gwiazda, spełniała marzenia"
Kolejna dziennikarka postanowiła odnieść się do szokujących słów Anny Wendzikowskiej (41 l.) dotyczących atmosfery pracy w TVN. Monika Olejnik (66 l.) stwierdziła, że była mocno zdziwiona wpisem byłej koleżanki z redakcji. Zasugerowała jej "rozwiązanie problemów na drodze prawnej". Co jeszcze powiedziała prowadząca "Kropkę nad i"?
Nie milkną komentarze po zatrważającym wpisie Anny Wendzikowskiej, która postanowiła przerwać milczenie i wypowiedzieć się na temat atmosfery pracy w redakcji TVN. Prezenterka przepracowała w popularnej stacji aż piętnaście lat.
Jakiś czas temu, zupełnie nieoczekiwanie, oświadczyła, że rezygnuje z prowadzenia śniadaniowego programu "Dzień dobry TVN". Dziś już wiadomo, co wpłynęło na decyzję dziennikarki - jak przyznała w poruszającym poście na Instagramie, padła ofiarą mobbingu.
"Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam o pracę. Niby "gwiazda telewizji", a ja byłam traktowana jak dziewczynka z podstawówki, którą co chwilę bije się po łapkach za każde niedociągnięcie (...) Nie wyrabiałam się ze wszystkim przy dzieciakach. Usłyszałam: nikt tu nie ma specjalnych praw. Ja chyba miałam "specjalne prawa", ale takie represyjne" - czytamy na jej profilu.
Głośną aferę komentują niemal wszyscy zainteresowani - głos zabrali już zarówno pracownicy TVN-u,którzy przesyłali wyrazy wsparcia swojej koleżance, jak i dziennikarze konkurencyjnych stacji.
Sprawę skomentowała także przedstawiciele TVN-u - odpowiedź na zarzuty Wendzikowskiej telewizja zamieściła w... komentarzu na Instagramie.
Teraz na temat mobbingu w redakcji telewizji wypowiedziała się Monika Olejnik. Prowadząca "Kropkę nad i" nie ukrywa, że była wyjątkowo zdziwiona postem Anny Wendzikowskiej. O to, czy zdarzyło jej się doświadczyć przykrych sytuacji w pracy, zapytał dziennikarkę reporter portalu Plotek.
"Nigdy nie miałam nieciekawych sytuacji w pracy, nigdy nie pracowałam z panią Wendzikowską. Jestem zaskoczona tym, co napisała, bo wydawało mi się, że zawsze była traktowana jak gwiazda, spełniała swoje marzenia. Kiedy chciała lecieć do LA na Oscary, to leciała. Trudno mi cokolwiek powiedzieć. Jeśli jest jakiś problem, to powinna go rozwiązać na drodze prawnej" - tłumaczyła Olejnik.
Jak sama przyznała - pracując w mediach należy się liczyć z pewnym niekomfortowymi sytuacjami, takimi jak podróże służbowe czy nieregularne godziny dyżurów. Sama wie o tym najlepiej, bowiem niejednokrotnie mierzyła się z takimi niedogodnościami. Czy uważa, ze reakcja Wendzikowskiej na to, co działo się w TVN-ie była przesadzona?
"Trzeba reagować, ale jeżeli jesteś dziennikarzem to nie znaczy, że o 21 idziesz spać, bo czasami może się coś wydarzyć o 22 i musisz przyjechać do pracy relacjonować to wydarzenie. Ja miałam taką sytuację, kiedy pracowałam jako dziennikarka w Sejmie. Robiłam to w nocy, nad ranem, w ciągu dnia. Godziny nie były ważne" - wyjaśniła w rozmowie z Plotkiem.
Monika Olejnik może poszczycić się wyjątkowo długim stażem w redakcji TVN-u. Jej "Kropka nad i" nadawana jest już od 25 lat! Pierwszy odcinek programu został wyemitowany 3 października 1997 roku. Czy dzięki dużemu doświadczeniu dziennikarka lepiej znosi trudy pracy od swojej młodszej koleżanki, a może ze względu na pozycję jest inaczej traktowana?
Czy Anna Wendzikowska odniesie się w jakiś sposób do wypowiedzi Moniki Olejnik?
Zobacz też:
Dorota Wellman zgadza się z Wendzikowską? Oto, co powiedziała!