Monika Richardson jest wyjątkowo rozrzutna. "Pieniądze są po to, żeby je natychmiast wydawać"
Monika Richardson (51 l.) ma problem. Pieniądze nie chcą przy niej zostać - za to szybko "zmieniają się" w różnego typu przedmioty. Jak sama twierdzi, jest rozrzutna i nie potrafi oszczędzać. O inwestowaniu nie ma nawet mowy... Oto co dokładnie wyznała znana dziennikarka i właścicielka szkoły językowej.
Monika Richardson w jednym z ostatnich wywiadów szczerze wyznała, że jest wdzięczna wszystkim, którzy dbają o pieniądze jej firmy. Jak twierdzi, sama nie umiałaby sprawić, by szkoła językowa dobrze prosperowała.
Była prezenterka swoje słowa wytłumaczyła tym, że należy do osób, które robią spontaniczne zakupy - bez przemyślenia. Nie szuka promocji, nie zastanawia się, czy może zaoszczędzić. Decyzje podejmuje nagle i nie powstrzymuje się przed zachciankami.
"Jestem finansową idiotką i nawet lata edukacji i jakaś tam umiejętność liczenia nic mi nie pomogły. Jestem niezwykle rozrzutna i kompletnie nie umiem oszczędzać. Pieniądze są po to, żeby je natychmiast wydawać, tak jakby mnie parzyły w ręce" - mówiła Monika w wywiadzie z agencją Newseria Lifestyle.
Zauważyła, że pieniądze wydaje z ogromną łatwością. Problem jest tak duży, że gdy tylko dostaje większą kwotę, umieszcza ją na niedostępnych kontach i lokatach. Wie, co się może stać, jeśli tego nie zrobi.
"Jak tylko dostaję jakieś większe pieniądze, a tak się składa, że mam kilka pozwów frankowych, poza tym jestem w takim wieku, że bliscy niestety zaczynają umierać i są jakieś spadki, to po prostu w związku z tym dostaję histerii i natychmiast umieszczam te pieniądze na jakichś niedostępnych kontach i lokatach, na których nawet mogę stracić, ale przynajmniej wiem, że ich nie wydam" - wyznała kobieta.
Choć jak sama twierdzi, słuchała już wielu wykładów w kwestii oszczędzania, w tym Jakuba B. Bączka i przeprowadzała wywiady z ludźmi od finansów, to nie jest w stanie zmienić swojego postępowania. Z tego powodu docenia profesjonalistów pracujących w jej firmie (np. księgowego i prawnika), bez których miałaby ogromny problem.
Każdy, kto kojarzy szkołę językową Richardson School, na pewno przeciera teraz oczy ze zdumienia. W końcu biznes ten kojarzony jest z sukcesem i mało kto miał świadomość, z jakimi problemami mierzy się Monika! Całe szczęście, że kompetencje dziennikarki są na swoim miejscu...
"Na szczęście biznes idzie dobrze, bo wydaje mi się, że nie mam problemu w kwestiach pomysłu na własną firmę oraz w kwestiach kompetencji. Wszystko jest pod tym względem w porządku, ale sama bym nie dała rady. W mojej szkole językowej zatrudniam najlepszych i sama także uczę. Robię to najlepiej, jak tylko potrafię, i naprawdę nie odwalam chały" - wyznała.
Niektórzy zauważają, że problem może leżeć w poczuciu bezpieczeństwa. Fani dziennikarki zwracają szczególną uwagę na jej rozmowę z "Wprost", gdzie także poruszała temat pieniędzy - ale od nieco innej strony. Jasno wskazała tam, że ma skomplikowaną relację ze stanem konta, ponieważ nigdy nie miała na nim zbyt dużych sum.
"[...] jestem praktycznie całe życie matką samotnie wychowującą dwójkę dzieci i to bez względu na aktualnego męża... Pieniądze są dla mnie częścią poczucia bezpieczeństwa, które dla każdej matki jest najważniejsze" - powiedziała.
Czytaj też:
Polsat SuperHit Festiwal 2023 do niedzieli w Sopocie
Richardson kupiła synowi mieszkanie za gotówkę. Pieniądze pochodzą z wygranej
Monika Richardson rozstała się z ukochanym. Aż trudno uwierzyć o co poszło