Monika Richardson o bolesnej łatce "złodziejki mężów" [POMPONIK EXCLUSIVE]
W podcaście "Strip Talk z gwiazdami" naszego reportera Damiana Glinki wystąpiła Monika Richardson. Dziennikarka i prezenterka, która w show-biznesie przeżyła niejedno. Co powiedziała o nagonce mediów po ujawnieniu związku ze Zbigniewem Zamachowskim? Tego dowiecie się tylko na Pomponiku!
Związek Moniki Richardson i Zbigniewa Zamachowskiego był jednym z najbardziej elektryzujących i polaryzujących związków w polskim show-biznesie. W 2014 roku para oficjalnie się pobrała, choć poznali się 3 lata wcześniej i oboje byli w związkach małżeńskich. Kiedy para oficjalnie potwierdziła łączące ich uczucie, na dziennikarkę i prezenterkę spadła niesamowita fala hejtu. Jak wspomina tamte lata?
Monika Richardson w rozmowie z Damianem Glinką w jego podcaście "Strip Talk z gwiazdami" wyznała, jak wyglądało jej przygotowanie się do oficjalnej nagonki przez media.
"Zeszliśmy się z moim trzecim mężem na wakacjach, a wspólnie wprowadziliśmy się do wspólnego mieszkania w grudniu. Mieliśmy 6 miesięcy ciszy medialnej na przygotowanie się do "ukrzyżowania", jak to określiłeś" - zaczęła Monika, odnosząc się do słów Damiana o medialnym "ukrzyżowaniu" dziennikarki za... miłość.
"Analizując wszystkie plusy i minusy wiedziałam czego się spodziewać teoretycznie, ale praktycznie najbardziej zaskoczyło mnie to, że tylko ja byłam tą złodziejką mężów. Tylko ja byłam tym złem wcielonym, tym diabłem, który zniszczył wspaniałą rodzinę, zniszczył małżeństwo tego mężczyzny" - mówiła nam Monika nie kryjąc oburzenia.
Wszyscy pamiętamy z jak wielką nagonką musiała uporać się Monika Richardson. Codziennie powstawały artykuły o tym, jak to nie mogła się powstrzymać od związku z żonatym mężczyzną.
"Generalnie odbył się taki lincz i to mnie zdziwiło. Myślałam, że może weźmiemy ten grzech na pół - a tu nie. Tylko kobieta jest winna. Potem przyzwyczaiłam się do tego. Teraz wiem, że jak coś jest nie tak to kobieta dostaje. Zawsze tak jest".
Co ciekawe, wbrew tabloidowym nagłówkom i komentarzom internautów, Monika nie odczuła odrzucenia przez środowisko medialne.
"Jeśli mówimy o "banicji medialnej" to ani mojego męża, ani mnie nic takiego nie spotkało. Wręcz przeciwnie - niedługo po naszym "zejściu się" wróciłam do "Pytania na śniadanie". Nie odczuwałam żadnego ostracyzmu" - wyjaśniła nam Monika.
Monika Richardson przez większość swojej kariery medialnej była związana z TVP. Największą popularność przyniósł jej program "Europa da się lubić", a następnie "Pytanie na śniadanie". To właśnie dzięki óczesnemu mężowi udało jej się wrócić do rodzimej stacji po kilku latach nieobecności.
"To był koszmar! Ale to ja już wielokrotnie mówiłam. Zbyszek jest śpiochem i dla niego wstawanie o 6:00, żeby być o 8:00 umalowanym na antenie ogólnopolskiej ze słuchawką w uchu? Nie. On jest taką osobą, która lubi wejść w klimat rozmowy, poczuć się w niej komfortowo i nagle mija szósta minuta i słyszysz: "Kończysz, kończysz". To było awykonalne. To, że on wytrzymał trzy miesiące, to był największy sukces "Pytania na śniadanie" - podsumowawała pracę z byłym mężem.
Zobacz też:
Monika Richardson jest wyjątkowo rozrzutna. "Pieniądze są po to, żeby je natychmiast wydawać"
Monika Richardson: dlaczego rozstała się z Wojterowskim? W tle pieniądze i rozwój duchowy
Monika Richardson rozstała się z ukochanym. Aż trudno uwierzyć o co poszło