Monika Richardson o zachowaniu Pauliny Smaszcz. „Co się skończyło, to powinno zostać skończone”
Monikę Richardson (50 l.) i Paulinę Smaszcz (49 l.) łączy wspólna przeszłość. Obie panie miały okazję pracować w Telewizji Polskiej i chociaż ich drogi później nieco się rozminęły, wciąż bardzo dobrze się znają. Co o najnowszych aferach wokół Kurzopków uważa koleżanka jego byłej żony Macieja? Odpowiedź może zaskoczyć!
W ciągu ostatnich kilku tygodni media bezustannie rozpisują się o Paulinie Smaszcz, której życie prywatne ostatnio obfituje w przeróżne afery. Kilka dni temu informowaliśmy o tym, że Maciej Kurzajewski wytoczył przeciwko byłej żonie ciężkie działa i postanowił skorzystać z pomocy policji.
A wszystko przez zaskakujące zachowanie Smaszcz, która miała udać się do domu byłego męża, by sprawdzić, jak się ma jego piesek, który wrócił chory od nowych właścicieli. Maciek oddał go pod ich opiekę, co nie spodobało się jego ex.
Relację z tego zdarzenia Smaszcz udostępniła w sieci, nagrywając się wprost spod domu Kurzajewskiego, gdzie spotkała się ze swoją byłą teściową.
Internauci wytknęli Paulinie Smaszcz, że skoro los czworonoga jest dla niej tak istotny, to dlaczego sama nim nie zajęła. Ponadto internauci zauważyli, że pokazywanie miejsca zamieszkania mamy Kurzajewskiego w sieci stanowi naruszenie jej prywatności i może nastręczyć starszej pani wielu problemów.
Od pory pamiętnego nagrania dziennikarka wciąż wytyka Kurzajewskiemu "zaniedbania", pozwalając sobie na coraz śmielsze pranie brudów za pośrednictwem internetu. Co o tym sądzą jej znajomi?
Zachowanie byłej żony Macieja Kurzajewskiego szokuje nie tylko internautów, ale również celebrytów, którzy nie mogą się nadziwić, dlaczego Smaszcz wciąż rozdrapuje stare rany, atakując byłego partnera i jego nową ukochaną Katarzynę Cichopek. O komentarz w sprawie najnowszych rewelacji poprosiliśmy Monikę Richardson, która miała okazję poznać się z dawną prezenterką "Pytania na śniadanie" w trakcie pracy w TVP.
"Znam Paulinę od bardzo wielu lat. Pamiętam, jak prowadziła "Pytanie na śniadanie" z Maćkiem Kurzajewskim. Na pewno nie będę dorzucać kolejnej łopaty ziemi do całego tego zamieszania. Jest takie fajne angielskie przysłowie "let’s the sleepings dogs lie" ("nie budź licha" - przyp. red.) albo "let bagons be bagons" ("co było to było" - przyp. red.). Co się skończyło, to powinno zostać skończone. I to jest wszystko, co mam do powiedzenia w tej sprawie" - wyjawiła w rozmowie z naszym reporterem Monika Richardson.
Richardson, która specjalizuje się także w public relations, nie chciała jednak jednoznacznie orzec, czy Smaszcz po wszystkich swoich wybrykach będzie atrakcyjnym pracownikiem w oczach pracodawców. Jak skwitowała, "batalia Kurzopkowa to już nie jej świat".
Nie da się ukryć, że Monika Richardson jako jedna z nielicznych wie, co może przeżywać Paulina Smaszcz, ponieważ sama musiała sobie radzić z publicznym związkiem i rozstaniem. Po latach stwierdziła, że dobrze jest mieć takie rzeczy za sobą, jednak nie zaprzeczała, że w trakcie tych trudnych przeżyć pozwoliła sobie na wiele rzeczy, które nie były dobre.
"Jak ja przeżywałam swoje ciężkie chwile, to byłam trochę inną osobą. Byłam w innej sytuacji życiowej, czym innym się zajmowałam. Reagowałam raz lepiej, raz gorzej. Bardzo często reagowałam bardzo źle, ale to już jest za mną. Jestem z tego powodu naprawdę szczęśliwa" - opowiedziała gwiazda.
Zobacz też:
W co gra Monika Richardson? Zbyszek Zamachowski może zapomnieć o ślubie z Muskałą? Oto powód
Monika Richardson promuje nowy biznes! Oferuje klientom... bagietki!
Smaszcz nie odpuszcza Kurzajewskiemu. Wyjawiła, czego miał zacząć wymagać od ich synów