Monika Richardson wspomina znajomość z Katarzyną Dowbor. Zaskakujące słowa
Monika Richardson (51 l.) ujawniła, jak kształtowały się jej relacje z Katarzyną Dowbor (64 l.). Jak przyznała, początki nie były łatwe. Z perspektywy lat Richardson jest nawet gotowa wziąć winę na siebie.
Monika Richardson i Katarzyna Dowbor poznały się 28 lat temu w TVP. Richardson, córka Barbary Trzeciak-Pietkiewicz, wieloletniej dyrektorki TVP2 dołączyła do ekipy Dwójki w wieku zaledwie 23 lat, od razu jako prowadząca oraz autorka i współautorka programów, m.in. „Kultów popkultury”, „Europejczyków”, „ Strefy otwartej” i „ Witaj, Europo”. Szczyt kariery i popularności osiągnęła jako prowadząca programu „Europa da się lubić”.
Jak sama przyznaje, początki pracy w TVP nie były łatwe. Została przyjęta nieufnie, a jej nastawiony na karierę styl pracy nie przysporzył jej sympatii. Jak wspominała w wywiadzie dla „Super Expressu” prezenterki nazywały ją „małą piranią”.
Czy Katarzyna Dowbor też używała tego określenia, Monika nie ujawniła, jednak w rozmowie z Jastrząb Post przyznała, że początkowo układało im się jak po grudzie. Jednak, rozpatrując sprawę z perspektwy czasu, jest gotowa wziąć część winy na siebie:
„Zawsze byłyśmy koleżankami z pracy. Kaśka jest ode mnie trochę starsza, więc ona miała dużo więcej doświadczenia jak ja przyszłam, więc udzielała mi wielu cennych rad. Oczywiście, była też często na mnie zła. Najpierw była zła, że w ogóle przyszłam, bo po co jej taka młódka, a potem uważała, że pewne rzeczy może trzeba było inaczej rozegrać. Ale ja byłam taka młoda i napalona na tę karierę, że nic nie można mi było wytłumaczyć”.
Z czasem między Richardson i Dowbor nawiązała się nić sympatii, a teraz Monika wypowiada się o Katarzynie w samych superlatywach. O łączących ich relacjach mówi:
"Świetne. Fantastyczne. Więcej nie mogę powiedzieć, bo dotyczy to, co chciałabym powiedzieć, członków jej rodziny, którzy nie dali mi zgody na to, aby opowiadała o nich. Kaśkę uwielbiam od zawsze. Kto się lubi, ten się czubi, więc czasem wymieniamy sobie różne komentarze i w sieci i na żywo. Kaśka jest fantastyczną dziennikarką, prezenterką. Od lat jest dla mnie wzorem do naśladowania, uwielbiam ją".
Monika przyznaje, że po tym, gdy dowiedziała się o rozstaniu Dowbor z „Naszym nowym domem”, doszło do pewnej niezręczności. Jej entuzjastyczne pochwały pod adresem Katarzyny zostały źle zinterpretowane. Jak tłumaczy Richardson:
"Uważam, że to jest zwykła głupota. Ktoś mi zarzucił, że mam coś przeciwko Eli Romanowskiej. Nie – nie mam nic przeciwko niej. Za bardzo się nie znamy. To, co napisałam na moich mediach i skomentowałam Kasi wyrzucenie z programu dotyczyło tego, że takich rzeczy się nie robi. Nie zabiera się formatu osobie, która w jakimś programie się sprawdziła, ludzie ją pamiętają, znają, kochają. Nie zmienia się konia w trakcie biegu. To błąd".
Zobacz też:
Ciężkie jest życie singla. Monika Richardson nie szuka jednak desperacko miłości
Monika Richardson jest wyjątkowo rozrzutna. "Pieniądze są po to, żeby je natychmiast wydawać"
Co dalej z Katarzyną Dowbor? "Czuję się jak panna z odzysku"