Monika Richardson żyje ze spadków? Niebywałe, do czego się przyznała
Monika Richardson (51 l.) jak nigdy wcześniej otworzyła się na temat własnych finansów. Celebrytka szczerze opowiedziała o swojej sytuacji materialnej. Bez ogródek przyznała, że w jej rodzinie ciągle ktoś umiera, a co za tym idzie kolejne spadki mnożą się. Gwiazda zdecydowanie nie może narzekać na brak gotówki.
Monika Richardson niedawno musiała zaakceptować jeszcze jedną porażkę w sferze uczuciowej. Kolejny związek dziennikarki przeszedł do historii. Trwająca 2 lata relacja z Konradem Wojterkowskim niestety nie przetrwała próby czasu. W wywiadach celebrytka wspominała, że wielu jej fanów ze łzami w oczach przyjęło wieść o tym, że związek zakończył się rozstaniem. Monika Richardson znów jest singielką, ale zdecydowanie nie narzeka na swoje obecne położenie. Zwłaszcza finanse gwiazdy mają się doskonale. Ostatnimi czasy chwaliła się, że za gotówkę nabyła dla syna cudowne mieszkanie w zabytkowej kamienicy.
Monika Richardson nie zamierza ukrywać faktu, że jest osobą majętną i może sobie pozwolić na spełnianie wszelkich zachcianek. Niestety celebrytka ma wielki problem z gospodarowaniem własnymi funduszami. Jak sama przyznaje, jest osobą rozrzutną.
"Jestem finansową idiotką i nawet lata edukacji i jakaś tam umiejętność liczenia nic mi nie pomogły. Jestem niezwykle rozrzutna i kompletnie nie umiem oszczędzać. Pieniądze są po to, żeby je natychmiast wydawać, tak jakby mnie parzyły w ręce" - opowiadała w ostatnim wywiadzie dla agencji Newseria Lifestyle.
Choć Monika Richardson nie posiada umiejętności oszczędzania pieniędzy, prowadzenie własnego biznesu, jakim jest szkoła językowa idzie jej całkiem dobrze. W tym przypadku celebrytka oddelegowała część zadań swoim pracownikom. To dzięki nim nie musi się martwić o stan finansowy przedsięwzięcia.
"Na szczęście mam tyle rozumu, żeby otaczać się profesjonalistami, ponieważ wiem, że sama nie umiem, to jakiekolwiek moje biznesy powierzam ludziom, którzy się na tym znają. I po to właśnie w mojej firmie mam księgowego, prawnika i inne osoby zarządzające, żeby te pieniądze, mówiąc krótko, nie ginęły" - mówiła w jednym z wywiadów.
Nie jest tajemnicą, że od czasu do czasu Monika Richardson otrzymuje spore zastrzyki gotówki. Większość z nich pochodzi z wygranych pozwów frankowych oraz ze... spadków. Bliscy celebrytki umierają i kolejne majątki przechodzą na jej własność.
"Jak tylko dostaję jakieś większe pieniądze, a tak się składa, że mam kilka pozwów frankowych, poza tym jestem w takim wieku, że bliscy niestety zaczynają umierać i są jakieś spadki, to po prostu w związku z tym dostaję histerii i natychmiast umieszczam te pieniądze na jakichś niedostępnych kontach i lokatach, na których nawet mogę stracić, ale przynajmniej wiem, że ich nie wydam" - powiedziała szczerze Monika Richardson w wywiadzie.
Zobacz też:
Monika Richardson jest wyjątkowo rozrzutna. "Pieniądze są po to, żeby je natychmiast wydawać"
Monika Richardson: dlaczego rozstała się z Wojterowskim? W tle pieniądze i rozwój duchowy
Monika Richardson rozstała się z ukochanym. Aż trudno uwierzyć o co poszło