Monika Strzępka do żony Zdrojewskiego: Ty piz... niemyto!
Znanej reżyserce teatralnej Monice Strzępce (38 l.) puściły nerwy po tym, jak Krzysztof Mieszkowski, dyrektor Teatru Polskiego, odwołany został ze swojego stanowiska przez marszałka województwa dolnośląskiego, choć miał przedłużony kontrakt o trzy sezony artystyczne.
Powodem takiej decyzji były podobno problemy finansowe teatru.
W obronie dyrektora stanęli artyści, w tym nagradzana reżyserka Monika Strzępka, która na Facebooku nie kryje swojego oburzenia.
Jej zdaniem osobą, której najbardziej zależało na usunięciu Mieszkowskiego, była... Barbara Zdrojewska, żona byłego ministra kultury, członek zarządu dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej, przewodnicząca sejmiku i asystentka szefa PO na Dolnym Śląsku w jednym!
"Barbaro.Zet!!! Ty piz... Niemyto!!!! Wypier...!!!! ze swoim mężem, którego nazwiska już nie pamiętam - Do Brukseli!!!!!" - pisze Monika Strzępka na portalu społecznościowym.
"Zdrojewska była osobą, której najbardziej zależało na tym, żeby wypier... Mieszkowskiego. Pytanie, czym on jej się tak bardzo naraził? jakie koalicje ona zrobiła? O co chodzi? Bo wcześniej go broniła, mimo, że jej śmierdział poprutymi dżinsami?
mam dość śmierdzącej urzędniczej gnojówki. mam dość myślenia, że jednak warto rozmawiać. mam dość opowieści, że Barbara Zdrojewska jest zbulwersowana podartymi dżinsami dyrektora Mieszkowskiego, bo jednak w dżinsach na premierach to naprawdę nie wypada.
I naprawdę o nic więcej nie chodzi, no może o to, że jest jakiś dupek, któremu trzeba zapewnić stanowisko dyrektorskie" - zżyma się reżyserka.
Zapewnia, że jeśli urząd nie wycofa się ze swojej decyzji, wraz ze swoim partnerem Pawłem Demirskim zrezygnuje z pracy we wrocławskim teatrze i opuści stolicę "niewiadomoczego".
"Urzędnicy nie mają pojęcia co to kultura. Myli im się to z prawidłowym używaniem noża i widelca".