Monika Zamachowska apeluje do rządzących: Otwórzcie knajpy. Nie ma gdzie się kawy napić
Monika Zamachowska (48 l.) jest wkurzona, że przez rządzących nie ma gdzie napić się kawki z przyjaciółką.
Decyzją premiera Morawieckiego w sobotę 24 października zamknięte zostały wszystkie lokale gastronomiczne: knajpki, restauracje i puby. Posiłki mogą wydawać jedynie na wynos.
Restauratorzy są wściekli. Twierdzą, że drugi lockdown uczyni ich bankrutami i zmusi do zwinięcia interesów, w które zainwestowali oszczędności życia - klienci odwołali bowiem wszystkie imprezy okolicznościowe do końca grudnia.
Decyzja rządzących jest o tyle zaskakująca, że nie zamknęli oni kościołów, w których często dochodzi do zakażeń koronawirusem.
Sami klienci także nie kryją rozczarowania. Wśród nich jest m.in. Monika Zamachowska.
Na swoim profilu opublikowała zdjęcie, na którym protestujący trzymają baner z napisem: "Otwórzcie knajpy. Zamknijcie kościoły. Bóg jest wszędzie, a dobre żarcie nie!".
W swoim wpisie dziennikarka żali się, że przez decyzję Morawieckiego nie ma gdzie spotkać się z przyjaciółmi. Zmuszona jest więc siedzieć na ławce w parku.
"Oczywiście można sobie ugotować, ale dlaczego psiakrew, nie można pójść do knajpy, albo chociaż na kawę z przyjaciółką?" - zżyma się.
"Wczoraj siedziałyśmy zmarznięte na ławce na skwerku z papierowymi kubeczkami i kawałkiem pizzy w ręku i obserwowałyśmy tłumek wychodzący z kościoła. No co żart, czy cholery ??? #głupota #gastronomiaofiarąpandemii #kulturaumiera #codalej" - pisze Monika Zamachowska.