Monika Zamachowska w szpitalu!
To miała być romantyczna podróż we dwoje. Monika Zamachowska (43 l.) wylądowała jednak na izbie przyjęć.
Dziennikarka na Węgry wybrała się z ukochanym Zbyszkiem. Początkowo sielanka nie miała końca. Para spacerowała po Budapeszcie, zachwycała się zabytkami, słuchała symfonii Brahmsa, nie szczędząc sobie czułości.
Ostatniego dnia pobytu Monika zapragnęła przejechać się dwukołowym pojazdem zwanym Segwayem. Niestety, niemal nie doszło tam do tragedii!
Jak relacjonuje na swoim blogu, "niewinna przejażdżka po mieście ze znajomymi z Wrocławia zakończyła się w szpitalu w Budzie".
Dziennikarka karetką przetransportowana została do placówki, a następnie opatrzona i zdiagnozowana.
Choć nie jest zachwycona warunkami panującymi w szpitalu, bardzo miło wspomina kontakt z tamtejszym personelem medycznym i profesjonalizm, z jakim ją przyjęto.
"Karetka przyjechała w ciągu pięciu minut, mimo całkowicie zakorkowanego miasta, ratownik medyczny mówił płynną angielszczyzną, nie pytając o dowód ubezpieczenia, lekarz zajął się mną natychmiast i zlecił zrobienie wszystkich stosownych badań" - zachwyca się Monika na swoim blogu na Onecie.
Jak pisze, w ciągu 45 minut miała zapamiętane na płycie CD badanie roentgenowskie, USG, rezonans magnetyczny głowy i była po zastrzyku na tężec, z założonym opatrunkiem.
Po powrocie do Polski i "dramatycznym finale urlopu" natychmiast wybrała się na zakupy. W asyście fotoreportera...
Dużo zdrowia!