Reklama
Reklama

Monika Zamachowska wściekła na lekarzy: 6 lat czekałam na diagnozę!

Monika Zamachowska (43 l.) zdradziła, na jakie problemy natrafiła wraz z synem, gdy przeprowadziła się do Polski.

Mimo że prezenterka raczej chętnie dzieli się w prasie szczegółami ze swojego życia prywatnego, to o chorobie syna Tomka (13 l.) niewiele dotąd opowiadała. Wreszcie temat ten podjęła w wywiadzie dla "Gońca Polskiego", tygodnika wydawanego dla Polonii.

Pośrednio odniosła się przy okazji do protestów części polskich rodziców wobec posyłania sześciolatków do szkoły. Syn prezenterki TVP obowiązek szkolny zaczął realizować w wieku nawet nie sześciu, a czterech lat w Anglii: 

"Mój syn miał właśnie cztery lata, gdy pomaszerował pierwszy raz do szkoły. I chwała Bogu, bo tam błyskawicznie, w ciągu trzech tygodni, zdiagnozowano mu zespół Aspergera" - mówi Monika, dodając, że na prawdziwe trudności natknęła się po powrocie do Polski:

Reklama

"Gdy wróciłam do Polski z dzieckiem ze zdiagnozowanym i leczonym zespołem Aspergera, załatwienie (...) papierów potwierdzających tę chorobę mojego dziecka zajęło sześć lat!" - oburza się prowadząca "Pytanie na śniadanie". 

Uzyskanie stosowanych zaświadczeń miało być nie lada wyzwaniem, bowiem, według słów Zamachowskiej, dziecko cierpiące na zespół Aspergera nie może liczyć w Polsce na pomoc.

"Lekarze nie chcą podejmować takich decyzji, bo wiąże się to z dodatkowymi pieniędzmi dla szkoły na edukację dziecka. (...) Psychologowie w Polsce zajmują się wyłącznie wydawaniem 'opinii', które nie mają żadnego znaczenia pomocowego, bez zaświadczenia od psychiatry, nie mogą zrobić nic" - komentuje i równocześnie chwali podejście Anglików:

"W Anglii udało się w tej sprawie pokonać bariery biurokratyczne i finansowe". 

Myślicie, że na Wyspach rzeczywiście wszystko jest prostsze?


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Monika Richardson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy