Morderstwa w rodzinie Piróga
Michał Piróg opowiada w brukowcu o dwóch wielkich tragediach, jakie kilka lat temu spotkały jego rodzinę. Dwaj jej członkowie zostali zamordowani. Do tej pory nie znaleziono sprawców śmierci wujka Michała.
W rozmowie z "Faktem" Michał Piróg (30 l.) wspomina traumatyczne przeżycia sprzed dwóch lat. Jego 22-letni brat cioteczny Karol został zasztyletowany po meczu piłkarskim. O jego śmierci Piróg dowiedział się jako pierwszy:
"W momencie, kiedy zadzwoniła do mnie mama to jeszcze nikt nie wiedział o śmierci Karola, nic nie było potwierdzone czy to on, czy nie on. Trwały poszukiwania. jego rodzice wiedzieli tylko tyle, że ktoś został zamordowany. A że on nie wrócił, to go szukali. Ja wtedy zadzwoniłem do znajomych z policji, żeby się czegoś dowiedzieć i dowiedziałem się o tym jako pierwszy, że to faktycznie on został zamordowany" - opowiada choreograf.
Nie dotarł jednak na pogrzeb Karola - był na nagraniu programu.
Nie był to pierwszy przypadek tragicznej śmierci w rodzinie Piróga. Wcześniej zamordowano brata jego ojca.
"Nigdy nie znaleziono sprawców. Wyrzucili go z dziesiątego piętra" - wspomina Michał.
"Trzeba mieć otwarte oczy dookoła głowy i być uczulonym na to, że zawsze może się znaleźć ktoś, kto nie ma żadnych wartości i dla niego czyjeś życie jest niczym" - kończy.