Mroczny sekret Majdana
Doda definitywnie i ostatecznie odcina się od byłego męża. I sugeruje, że zna pewne fakty, po ujawnieniu których Majdanowi (36 l.) groziłoby coś więcej niż kilka lat więzienia...
Ostatnio Maja Sablewska, menadżerka Dody, oświadczyła w prasie, iż piosenkarka nie życzy sobie, by po zdarzeniach w Mielnie łączono ją z byłym mężem. Dorota podkreśla to jeszcze raz osobiście na swoim blogu:
"Jestem osobą o wielkim sercu. Co prawda mój były mąż kiedyś mi to serce złamał i wiele się przez niego nacierpiałam, jednakże stać mnie na udzielenie wsparcia w sytuacji kryzysowej każdemu, również Jemu...".
Dodaje jednak coś, co wskazuje, że powody jej odcięcia się od Majdana sięgają głębiej, niż mogłoby się wydawać:
"Czuję się naprawdę zmęczona ciągłym tłumaczeniem się z sytuacji, w której się znalazłam. Jest ona patowa, ponieważ nie mogę ujawnić wielu znaczących i osobistych szczegółów, które mogłyby jedynie jeszcze bardziej pogrążyć Radka. Dlatego też milczę...
Jest mi bardzo ciężko i smutno, tym bardziej, iż przez to wszystko cierpi moja praca zawodowa. Nie mogę i nie chcę odpowiadać za incydent w Mielnie.
Musicie mi uwierzyć, że moje odcięcie się od Radka jest uzasadnione i nie spowodowane tym, że nie mam serca...
Pozdrawiam Was serdecznie! Wasza DODA.
Gleba"
Co zaszło między Radkiem i Dodą? Jeśli wiecie, piszcie: pomponik@pomponik.pl.