Reklama
Reklama

Msza żałobna w intencji Piotra Woźniaka-Staraka. Poruszające kazanie wygłosił ks. Kazimierz Sowa

29 sierpnia odbyła się msza żałobna w intencji zmarłego Piotra Woźniaka-Staraka (†39 l.). Poruszające kazanie wygłosił ks. Kazimierz Sowa.

W kościele pod wezwaniem Świętego Józefa Oblubieńca NMP w Konstancinie-Jeziornie zjawili się rodzina oraz przyjaciele Piotra, m.in. Alicja Bachleda-Curuś, Małgorzata Rozenek-Majdan i Radosław Majdan, Edward Miszczak, Anna Czartoryska i Michał Niemczycki, Anna Lewandowska i wielu innych.

Mszę sprawowało sześciu księży. Poruszające kazanie wygłosił ks. Kazimierz Sowa, który osobiście znał zmarłego producenta.

"Świat, w którym funkcjonował nie jest łatwy, nawet dla kogoś, kto nazywa się Piotr Woźniak-Starak" - mówił Sowa.

Reklama

"Kochał życie, a życie kochało jego. Był także tym, który się dzielił życiem, z każdym kto się znalazł w jego otoczeniu. Robił to w naturalny sposób. Nic więc dziwnego, że tak wielu z nas cieszyło się jego obecnością. Był pełen energii i życia. Doświadczał tego każdy. Komu potrzebna jest śmierć w tak młodym wieku? Czy to ma jakiś sens? (...) Jesteśmy przepełnieni bólem, ale też jakąś pretensją, żalem. Mamy prawo ten ból wyrzucić z serca. To jest ludzkie, normalne, gdy śmierć staje się wrogiem naszego poczucia sprawiedliwości i szczęścia".

Sowa podkreślał, że Piotr był przede wszystkim dobrym i wrażliwym człowiekiem, co wielu zaznaczało w ostatnich pożegnaniach publikowanych na łamach prasy.

"Jeśli prześledzimy nekrologi i wspomnienia, które ukazały się przez ostatnie dni, z tym wspaniałym, Agnieszko, Twoim wyznaniem dzisiaj, to dowiemy się, a właściwie przypomnimy sobie, że Piotr był po prostu dobrym człowiekiem. I ludzie dziękują mu za to, co dobrego się zdarzyło dzięki jego życiu także u nich. W tej lawinie wspomnień wybija się właśnie to jedno: był wrażliwy i dobry. Czy to wystarcza człowiekowi? Pan Bóg o tym wie".

Przemówienie wygłosił również najbliższy współpracownik Piotra Woźniaka-Staraka, Krzysztof Terej.

Jak powiedział, z Piotrem przeżyli razem śluby, narodziny jego dzieci, zaskakujący sukces filmu "Bogowie". Piotr był dla niego "bratem, mentorem", za co zawsze będzie mu wdzięczny.

Dodał również, że najważniejszą osobą w życiu Piotra była mama. "To jej zawdzięczał wrażliwość. Piotrek zawsze podkreślał, że jest tym, czym stworzyła go mama. Dla niej zrobiłby wszystko. To ona była dla niego wzorem pracowitości i dążenia do celu. Tatę kochał i szanował. Miał z kim się spierać i dyskutować o najważniejszych i fundamentalnych tematach w życiu".

Druga część pożegnania odbędzie się 30 sierpnia. Piotr Woźniak-Starak pochowany zostanie na Mazurach.

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy