Mucha nabija się z dziecka Skrzyneckiej!
To ciąg dalszy wojny między celebrytkami?
Jeszcze niedawno Kasia Skrzynecka (43 l.) opowiadała w prasie, że z Anką (33 l.) łączą ją bardzo przyjacielskiej relacje, a ich córeczki wręcz się zaprzyjaźniły. Świeżo upieczone mamy spotykały się, aby powymieniać się swoimi macierzyńskimi doświadczeniami.
"Nasze dziewczynki są niczym przyrodnie siostry" - opowiadała mediom Kasia. Wygląda jednak na to, że to jedynie forma promocji. W rzeczywistości mówi się, że panie rywalizują ze sobą o pozycję medialnej mamy nr 1.
Nie od dziś wiadomo, że macierzyństwo celebrytek to niezły biznes. Na razie z tej walki zwycięsko wychodzi chyba Mucha, do której producenci dziecięcych akcesoriów walą drzwiami i oknami.
Przekonana o wielkiej przyjaźni Skrzynecka musiała mieć nietęgą minę, dowiadując się o "żarcie" jej znajomej. Jak donosi "Super Express" Ania pozwoliła sobie na niezbyt pochlebny żart, szydząc z imienia córeczki znajomej.
Niedawno celebrytka wzięła udział w czacie, organizowanym przez "Dzień Dobry TVN". Jednym z pytań, jakie otrzymała było: "Dlaczego nazwałaś swoją córkę Stefania?"
Mucha bez namysłu odpowiedziała: "Bo nie Ajkilja", dopisując do wypowiedzi kilka szyderczych uśmieszków. Choć nieco zniekształcone, to jednak nietrudno się domyślić, że odwołuje się do 1,5 rocznej Aliki, córki Skrzyneckiej i Marcina Łopuckiego.
To kolejny szturchaniec w kierunku Katarzyny. Jeszcze nie tak dawno Anka szydziła z niedoskonałej figury koleżanki po urodzeniu dziecka.
Cóż, chyba tyle są warte wielkie przyjaźnie w show-biznesie.