Mucha robi sobie długą przerwę
Termin porodu Ania Mucha (31 l.) wyznaczony ma na połowę listopada. Niespodzianką pozostaje więc już tylko płeć maleństwa (krążą plotki, że będzie to chłopiec). Wiadomo również, że aktorka chce trochę odpocząć od show-biznesu.
- Najważniejszy jest dziś poród. Co będzie później zależy od samopoczucia Ani i potrzeb dziecka. Stawia na spontaniczność. Może zrobi sobie wolne na kilka miesięcy, a może na dłużej - mówi "Życiu na gorąco" jedna z jej koleżanek.
Aktorka dla telewizji, kina i reklamodawców jest łakomym kąskiem, propozycji więc nie brakuje. - Z wielu względów nie możemy dziś rozmawiać o konkretach. Wiele rozmów jest bardzo zaawansowanych, wiele innych na etapie początkowym - podkreśla w rozmowie z pismem menedżer artystki Filip Mecner.
- Telewizje, agencje i producenci dzwonią, sondują, chcą wiedzieć podobnie jak wy, jakie są plany. Decyzję Ania podejmie może w grudniu - dodaje.
Przyszła mama natomiast regularnie ćwiczy i jest pod opieką specjalistów. - Bała się, że ciąża wpłynie na jej atrakcyjność. Znalazła jednak ludzi, którzy zajmują się profesjonalnie tym, by po ciąży wyglądać równie dobrze jak przed nią - tłumaczy pismu jej przyjaciółka.
- Wystarczy przyjrzeć się Ani. Bywa regularnie na różnych imprezach i nietrudno zobaczyć, że wygląda kwitnąco. Nie jest ani przygnębiona, jak sugerowały media, ani rozdrażniona. Ciąża jej służy, wygląda pięknie - komentuje Filip Mecner.
Teraz, kiedy jest jedną z najbardziej popularnych aktorek, a reklamodawcy chcą zapłacić miliony złotych, Anna wydaje się rozluźniona i spokojna. Jej znajomi są podzieleni w kwestiach oceny sytuacji.
- Chce całkowicie poświęcić przyszły rok na opiekę nad dzieckiem - mówią jedni. - Wszystko ma poukładane i już wiosną zobaczycie ją w pracy - uważają inni. Menedżer Muchy zaś zagadkowo się uśmiecha i mówi, że wszystko w rękach gwiazdy.