Muniek Staszczyk dopuścił się podwójnej zdrady. Słowa o kochance szokują: "Była psycho. Nie mogłem tak żyć"
Muniek Staszczyk wystąpił w programie popularnego Żurnalisty i z rozbrajającą szczerością opowiedział o swoich przeszłych zdradach. Jak się okazuje, choć żona muzyka wiedziała o jego niewierności, nie potrafił się powstrzymać przed kolejnym "skokiem w bok". Jego słowa o byłej kochance szokują. Zdrady doprowadziły lidera T.Love na skraj załamania.
Nie jest żadną tajemnicą, że życie muzyków jest często narażone na rozmaite pokusy i pułapki stawiane przez los. Niejeden artysta przypłacił błędy z przeszłości utratą majątku czy rozpadem więzi rodzinnych. O czym niektórzy są gotowi opowiedzieć dopiero po upływie wielu lat. Na początku roku swoją historię o utracie majątku z dużą szczerością przedstawił Michał Wiśniewski, a teraz bolesnego wywiadu udzielił Muniek Staszczyk.
Lider zespołu T.Love poznał się ze swoją żoną w połowie lat 80, gdy o grupie mało kto jeszcze słyszał. Trwająca cztery lata relacja okazała się na tyle istotna dla obojga, że Zygmunt Staszczyk i Marta Kucharzak ostatecznie stanęli na ślubnym kobiercu 1 lipca 1989 roku. Niedługo później urodził im się syn Jan, a w 1993 roku doszło do narodzin córki o imieniu Maria.
Niestety, rodzinna sielanka nie trwała długo. Życie rock'and'rollowca okazało się dalekie od tego, z którym kojarzą się przykładni mężowie i ojcowie. Muniek Staszczyk cierpiał z powodu uzależnień i depresji, a także wdał się w dwa romanse z młodszymi od siebie partnerkami. W rozmowie z Żurnalistą piosenkarz pierwszy raz tak otwarcie opowiedział o szczegółach tamtych relacji.
Pierwszą kochanką Staszczyka była młodsza o 10 lat pracownica wytwórni fonograficznej. Nie wiadomo, jak skończyłaby się ich relacja, gdyby nie namowy pewnego "zmarłego przyjaciela" wokalisty, które skłoniły "Muńka", by przyznał się przed żoną do romansu. Choć Marcie nie było łatwo, koniec końców zdecydowała się przyjąć męża z powrotem:
"Nie dowiedziała się od kumpli i nie nakryła mnie na gorącym uczynku. (...) Jakoś się tam dogadaliśmy. To ona mnie przyjęła. Mężczyzna z reguły jak dostanie w d**ę, to potem prosi o łaskę" - podsumował Staszczyk.
W 2009 roku artysta miał coraz większe problemy z depresją, a w dodatku ponownie nawiązał romans. Ukrywanie kolejnego związku szło jednak Staszczykowi coraz trudniej, ponieważ prawdy zaczęła domyślać się jego dorastająca córka. Zaniepokoiły ją bowiem coraz częstsze wyjścia ojca z domu. Bliski załamania "Muniek" ostatecznie przyznał się przed żoną do kolejnej zdrady. Dziś nie ukrywa, jaki ma stosunek do dawnej kochanki:
"Jedna z tych kobiet była normalna, a druga była totalnie toksyczna, jak to się mówi - psycho, borderline, jak zwał tak zwał. Marta już miała tego dosyć. Przeginałem pałę, w związku z tym, że byłem bardzo mało obecny w chacie, to jeszcze do tego jakieś babki. Oczywiście do jednej i drugiej przyznałem się sam, bo już nie mogłem tak żyć" - zaznaczył muzyk.
Tajemnicą od lat nie jest już za to fakt, że w wyjściu na prostą Muńkowi Staszczykowi pomogła psychoterapia. Jak się okazuje, przed podjęciem leczenia piosenkarz T.Love miał nawet myśli związane z pozbawieniem się życia:
"W tym 2009 r. byłem w takiej depresji, że sam miałem myśli samobójcze. To była prawie próba. Ale nic nie zrobiłem, tylko oglądałem noże, mówiłem: "A może by teraz?". Zawodzę siebie, zawodzę kochankę, zawodzę wszystkich dookoła, dzieci zawodzę, okłamuję wszystkich dookoła. W takich sytuacjach mężczyzna staje się perfekcyjnym kłamcą" - nie ukrywał Staszczyk, który na szczęście dzisiaj jest już w znacznie lepszym stanie.
Zobacz też:
Muniek Staszczyk dziś przeżywa "renesans" w relacjach z żoną. Ale "walizki miał już spakowane"
Gorzkie słowa o ślubie córki Staszczyka: "Wstyd i obciach"
Skazany Michał Wiśniewski ujawnił, co dalej z jego małżeństwem