Muniek Staszczyk polecił wiarę w Boga, a fani go zmiażdżyli. „Na starość będzie pouczać innych”
Muniek Staszczyk (58 l.) nie boi się mówić o problemach psychicznych, z którymi niekiedy ludziom przychodzi się mierzyć. On sam musiał pokonywać depresję. Zdradził, jaki znalazł na to lek we współczesnym świecie. Jego rady nie spodobały się fanom, którzy określili go „dziadersem”. Co powiedział?
Lider zespołu T. Love nie kryje się z tym, że odbył psychoterapię, walcząc o dobrą kondycję zdrowia psychicznego - zmagał się bowiem z depresją. Jego leczenie trwało dwa lata. Jednak za poprawę swojego stanu dziękuje Bogu, a nie lekarzom i choć jego zachowanie można nazwać hipokryzją, możliwe, że na odczucia muzyka wpłynęło przejście wylewu w 2019 roku. To wydarzenie sprawiło, że Staszczyk zwrócił się w stronę Boga i wiary w niego.
Wypowiedź muzyka wzbudziła wiele kontrowersji, a fani artysty uznali ją za toksyczną, ponieważ może zaszkodzić osobom, które korzystają z pomocy specjalistów od zdrowia psychicznego.
"Takie gadanie jest szkodliwe"
"Kolejny nawrócony dziaders. Za młodu imprezy, szaleństwa, a na starość będzie pouczać innych"
"Muniek od lat na innej orbicie"
"No, ale po co on się tak obnosi z tą ideologią?"
"Chłopaku, a mogłeś po prostu śpiewać"
"Wiara jest za darmo? Nie wiedziałem że Muniek Staszczyk jest za zlikwidowaniem finansowania Kościoła z budżetu państwa" - czytamy w komentarzach pod postem radia RMF.FM, które udostępniło w sieci znaczące słowa Staszczyka.
Zobacz też:
Kim Kardashian prezentuje umięśniony brzuch. Co za figura!
Francja: Emmanuel Macron zwycięzcą wyborów prezydenckich. Wyniki exit poll