Muskała przerwała milczenie. Tak szczera na temat Zamachowskiego jeszcze nie była. Oto co wyjawiła
Gabriela Muskała (54 l.) od dwóch lat układa sobie życie ze Zbigniewem Zamachowskim (61 l.). Aktor przeszedł płynnie ze związku z Moniką Zamachowską do bliskiej relacji z Muskałą. Zresztą, do tej pory jeszcze się z Moniką nie rozwiódł. Teraz partnerka Zbyszka postanowiła w końcu opowiedzieć o tym, jak wygląda ich życie oraz w jaki sposób aktor podbił jej serce.
Zbigniew Zamachowski był do tej pory trzykrotnie żonaty. Dał się poznać jako dość wymagający partner. Jak sam wyznał w swojej autobiograficznej książce, oczekiwał od nich podporządkowania życia jego karierze. Jego trzecia żona, Monika Richardson wyznała gorzko w jednym z wywiadów, że "dla miłości poświęciła wszystko".
Tym większe zainteresowanie budził związek Zamachowskiego z Gabrielą Muskałą, aktorką o wielkim talencie, świetnie układającej się karierze i sporych ambicjach. Nie brakowało wątpliwości, czy związek dwóch tak silnych osobowości ma w ogóle szanse się udać.
Jak ujawniła Muskała w rozmowie z Anną Zajdler w podkaście „Porażka czyli sukces”, rzeczywiście nie jest to proste:
"Artyści, i ja się do nich zaliczam, nie są łatwymi partnerami. Ale ja mam szczęście, że naprawdę trafiam na takich facetów, którzy mnie bardzo inspirują, a którzy przede wszystkim mają poczucie humoru. I to jest to, co ja w mężczyznach cenię najbardziej".
Aktorka nie ukrywa, że podobnie, jak większość artystów, cierpi na wrodzony egocentryzm, co sprawia, że ma sprecyzowane oczekiwania wobec innych ludzi. Jak ujawniła, Zamachowski ujął ją uczciwością, szczerością i uwagą, jaką poświęca jej i jej sprawom. Jak wyznała aktorka, łączy ich także podobne poczucie humoru i podejście do związku:
"Cudowne poczucie partnerstwa i swobody, akceptacji absolutnej i to, że ja się z tym człowiekiem mogę śmiać przede wszystkim. Ale też mogę mu się wypłakać w ramię, jak trzeba i pomóc, jak jemu jest ciężko".
Muskała nie zdecydowała się jednak udzielić odpowiedzi na pytanie, jaką partnerką, według swojej własnej opinii, jest. Powiedziała tylko:
"Nie wiem, trzeba by zapytać mojego partnera".
Zamachowski, jak sam przyznał w wydanym w formie książki wywiadzie-rzece „Zbyszek przez przypadki”, nie należy do osób o łatwym charakterze. Od swojej pierwszej żony, młodszej od niego o 9 lat Anny Komornickiej, właścicielki jednej z pierwszych agencji aktorskich w Polsce oczekiwał, że zajmie się wyłącznie jego karierą i zerwie kontakty z rówieśnikami. Jak wspominał w swojej biografii:
"Znalazła się w kręgu moich dojrzałych przyjaciół. Od czasu do czasu potańczyłaby sobie, biedactwo, a ja nienawidzę dyskoteki. Może nawet cierpiała z tego powodu".
Jak wyznał w udzielonym przed laty wywiadzie dla „Pani”, musiała także nauczyć się gotować i tolerować to, że od czasu do czasu znikał bez uprzedzenia. Raz w ten sposób zawędrował aż do Kalifornii.
Związek Zamachowskiego i Komornickiej nie przetrwał ogromnej tragedii, śmierci synka, który został pochowany w rodzinnym grobie Zamachowskich, z tatą i dziadkiem aktora.
Pogrążony w depresji aktor szukał pocieszenia w znajomości z Aleksandrą Justą. Jak wyznał w książce::
„Jestem bardzo wdzięczny Ani, że potrafiliśmy rozstać się z klasą. Dziękuję jej za to. Tym bardziej że mnie to rozstanie ułatwiło spotkanie z Olą i wielkie uczucie, które notabene zaczęło się w teatrze. Ta miłość zostawiła we mnie niezwykłą czułość wobec Ani”.
Monika Richardson zdiagnozowała związek Zamachowskiego z Aleksandra Justą w udzielonym tuż po ślubie wywiadzie dla „Vivy”. Według jej oceny, w swoim drugim małżeństwie Zbyszek został pozbawiony podmiotowości, traktowany jak mebel i systematycznie odzierany z męskości:
"Ten wspaniały, skomplikowany facet był od wielu lat nieszczęśliwy. Kiedy z naszych rozmów wyłonił się obraz mężczyzny, który od lat funkcjonował w swoim związku właściwie jako mebel przesuwany z kąta w kąt, coś we mnie pękło. Teraz jest mężczyzną".
Jak wspominał w książce Zamachowski, poznał swoją trzecią żonę wtedy, gdy oboje tkwili w związkach, którym „kończyła się data przydatności”. Po 10 latach "zrewanżował" się Monice za troskę, wyprowadzając się z domu i informując, za pośrednictwem swojej prawniczki, że już nie wróci. Jak potem wyjaśnił, przyczyną rozstania było to, że chciał samodzielnie obsługiwać suwak:
"Monika jest osobą nadopiekuńczą w tym sensie, że tak strasznie chce pomóc, że aż przeszkadza. Walczymy ze sobą o zakres tej opieki, bo czasem sam chciałbym zapiąć sobie kurtkę".
Od czasu rozstanie nie mieli jeszcze okazji, by formalnie zakończyć swoje małżeństwo. Ostatnio jednak Richardson daje do zrozumienia w wywiadach, że dojrzała już do rozwiązania tej sprawy.
Zobacz też:
Monika Richardson jednak chce rozwodu? Nowy związek Zamachowskiego coraz bardziej ciąży
Monika Richardson i Zbigniew Zamachowski nie planują rozwodu? "Nie dostałam pozwu"
Zbigniew Zamachowski doceniony przez Gabrielę Muskałę. "Jest ikoną