Reklama
Reklama

Na Blankę Lipińską spada cios za ciosem. Meksyk też się na nią uwziął

Śledząc relację Blanki Lipińskiej (38 l.) z podróży, trudno oprzeć się rozmyślaniom, ile może znieść jeden wątły człowiek. Można odnieść wrażenie, że przeciwko pisarce sprzysięgła się cała branża turystyczna, począwszy od przewoźników, poprzez gastronomię aż po usługi hotelarskie. Jak wyznała Lipińska, wiele wycierpiała w meksykańskim Tulum.

Blanka Lipińska, póki co, jest daleka od zachwytów podróżą po Stanach Zjednoczonych i Meksyku. Jak można wywnioskować z jej relacji, sprzysięgły się przeciw niej wszystkie okoliczności. 

W klasie biznes polskiego przewoźnika jedzenie, jak skwapliwie poinformowała na Instagramie, było okropne, a na domiar złego z oferty szampanów nie było co wybierać. W Arizonie zawiodła ją pogoda, a także gastronomia, w zasadzie po całości, chociaż najbardziej pod względem wystroju. 

Reklama

Blanka Lipińska przyoszczędziła na hotelu

Trudno nie współczuć Blance, zwłaszcza że najgorsze miało dopiero nadejść. Po pełnym sceptycyzmu zwiedzaniu USA, Lipińska wraz ze swoim aktualnym ukochanym wybrała się do Meksyku. 

Sama przyznała na Instastories, że wybierając hotel w Tulum kierowała się ceną. Jak wyjaśniła:

"My w pokoju tylko śpimy, nie trzeba nam apartamentu, tę kasę wolimy wydać na jedzenie, driny i przyjemności”

Jak się szybko okazało, nie był to jeden z tych magicznych przypadków, gdy poziom jakości wobec ceny okazuje się miłym zaskoczeniem. 

Blanka Lipińska pomstuje na meksykańską kanalizację

W przypadku Blanki można, niestety, mówić o szoku. Jak wyznała na Instastories, tym razem pokonały ją wrażenia zapachowe:

 „W nocy zaczyna w pokoju śmierdzieć szambem do tego stopnia, że ten Was budzi. To było nie do zniesienia. Oni tu generalnie mają kłopot z kanalizacją, ale to było już przegięcie. Często hotele w Tulum nie mają klimatyzacji, ten też nie, nic zaskakującego, ale nocą w śmierdzącym pokoju mogłoby być chociaż chłodno”. 

Cóż, zmysł węchu, uważany za najbardziej pierwotny spośród pięciu podstawowych, jest posądzany przez naukowców o odgrywanie kluczowej roli w przetrwaniu ludzkości. 

Blanka Lipińska płaci za dwa hotele

Mózg ludzki utożsamia nieprzyjemny zapach z niebezpieczeństwem. W tej sytuacji szybka decyzja Lipińskiej, o wyprowadzce wydaje się w pełni zrozumiała. Nawet, gdy oznaczało to podwojenie kosztów. Jak wyjaśniła pisarka:

„Znaleźliśmy hotel po drugiej stronie ulicy, w dżungli, bez restauracji i dostępu do plaży, ale za to z klimatyzacją i bez smrodu. Więc zostawiliśmy rzeczy w hotelu, za który już zapłaciliśmy, a do nowego chodziliśmy tylko spać. Wiem, jak absurdalnie to brzmi, więc możecie sobie wyobrazić, jak musiało śmierdzieć w tym pokoju”. 

Oby tylko ubrania nie przesiąkły, bo będzie narzekania na kolejne tygodnie….

Zobacz też:

Krzysztof Stanowski tym razem wziął się za Blankę Lipińską. Publicznie zadrwił z "pisarki"

Lipińska nie gryzła się w język. Nerwy puściły, gdy opuściła Polskę

Blanka Lipińska zaręczona? Pochwaliła się pierścionkiem w wigilię!


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Blanka Lipińska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy