Na ekrany wkroczyła z odważną rolą. Polacy szaleli na jej punkcie. Wyjazd do Stanów zmienił wszystko
Aktorka odniosła sukces i zniknęła na lata. Dziś dużo gra, ale głównie... w golfa. O Elżbiecie Panas, gwieździe kultowego "Wielkiego Szu" i "Kogla Mogla" - mówiono, że jest etatową ślicznotką polskiego kina i ma rozpalające męskie zmysły "walory". W latach 80. pozazdrościć jej mogły wszystkie koleżanki po fachu. Gwiazda była u szczytu kariery aktorskiej, gdy zdecydowała się poszukać zawodowego spełnienia w Stanach Zjednoczonych. Niestety, amerykańskie kino nie miało jej nic do zaoferowania, więc po kilku latach pobytu na emigracji wróciła do Polski.
Dziś - jak żartuje - bierze wszystko, co proponują jej producenci i reżyserzy. "Aktorstwo jest bardzo zazdrosnym zawodem, tęskni się za każdą kolejną rolą. Dlatego też staram się nie odrzucać żadnych propozycji" - wyznała w wywiadzie dla "Kuriera Południowego".
O kilkuletnim pobycie w Stanach Zjednoczonych Elżbieta Panas nie mówi zbyt wiele, a wręcz nie mówi w ogóle. Nie jest jednak tajemnicą, że jej próby zrobienia kariery w Ameryce zakończyły się porażką. Decyzja o powrocie do kraju nie była łatwa, ale aktorka miała nadzieję, że widzowie wciąż ją pamiętają i... będą chcieli oglądać.
Elżbieta była słuchaczką Studia Wokalno-Aktorskiego przy Teatrze Muzycznym w Gdyni, gdy Sylwester Chęciński zaoferował jej rolę przedstawicielki najstarszego zawodu świata w "Wielkim Szu". 24-letnia wtedy studentka, zapadła w pamięć milionom widzów z powodu eksponowania kobiecych wdzięków, które w jednej ze scen wypełniły niemal cały ekran.
Rok później znów pokazała je w pełnej krasie, grając jaśnie panienkę w filmie "Piętno". Także w 1984 roku zaprezentowała swe atuty w obrazie "Jak się pozbyć czarnego konia", a w 1985 roku zagrała pielęgniarkę w horrorze "Lubię nietoperze" oraz barmankę w kultowej komedii "Och, Karol". Po raz ostatni pokazała się przed kamerą na planie "Misji specjalnej" w 1987 roku - tuż przed wylotem za ocean.
Na wyjazd do Stanów namówił Elżbietę mąż - piłkarz i trener Henryk Apostel, który w 1988 roku dostał propozycję poprowadzenia polonijnej drużyny Orły Chicago (po powrocie do kraju przez dwa lata trenował kadrę narodową - to on był odpowiedzialny za porażkę naszych w eliminacjach do Euro 1996).
W żadnym z dostępnych w sieci wywiadzie z Elżbietą Panas, nie pada słowo: "Ameryka", co oznaczać może, że aktorka chciałaby na zawsze zapomnieć o emigracji. Nie kryje, że gdy wróciła do Polski, bardzo pragnęła odzyskać sympatię widzów, ale "pojawiło się dużo młodych koleżanek, więc dla starszych nie było za dużo miejsca" - powiedziała.
"Lat ciągle przybywa, jest duża konkurencja. Pod tym względem aktorstwo przypomina sport - młodzi zastępują starszych" - stwierdziła w rozmowie z "Kurierem Południowym".
Na to, by twórcy seriali i filmów przypomnieli sobie o niej, musiała poczekać aż dwa lata. Na szczęście udało się jej wrócić do łask widzów, którzy wciąż pamiętali jej "walory" i liczyli na to, że nadal będą mogli je podziwiać. Aktorka jednak postanowiła na zawsze zakryć biust przed okiem kamery.
Od 2000 roku zagrała mnóstwo ról, ale żadna z nich nie przyćmiła tych, w które wcieliła się przed wyjazdem z Polski. Tak naprawdę dopiero w 2019 roku Elżbieta została "odkryta" na nowo. Rolami w serialach "Łowcy cieni" i "Święty" udowodniła, że została wcześniej niesłusznie skazana na zapomnienie.
Prywatnie aktorka jest pasjonatką golfa. Ma na swoim koncie tytuł Wicemistrzyni Polski i Mistrzyni Polski Seniorek w golfie. Przyznaje, że kocha tę dyscyplinę m.in. dlatego, że można ją uprawiać niezależnie od wieku. "Aktorstwo, niestety, nie jest taką dyscypliną" - skonstatowała w rozmowie z magazynem "Tygrysy Biznesu".
Dziś Elżbieta Panas jest prezeską Polskiego Stowarzyszenia Golfa Kobiet, promotorką golfa w mediach społecznościowych, organizatorką turniejów. Trzy lata temu podczas uroczystej gali z okazji 25-lecia Polskiego Związku Golfa otrzymała z rąk przedstawicielki Ministra Sportu i Turystyki medal "Za Zasługi dla Sportu".
"Nie wyobrażam sobie swojego życia bez golfa" - stwierdziła, dziękując za wyróżnienie.
Zobacz także:
Przez dom gwiazdy PRL-u przewijały się tłumy gości. Jedna z imprez zakończyła się tragicznie
Jan Nowicki nie miał żyłki do biznesu. Dom Mody "Szu" doprowadził go do bankructwa
Dla Kasprzyk to była rola życia. Teraz nie gryzie się w język w ocenie "Kogla-mogla"
Źródła:
1. Wywiad z E. Panas, "Tygrysy Biznesu", maj 2019 (tygrysybiznesu.com.pl/kobiety-w-polskim-golfie/).
2. Wywiad z E. Panas, "Kurier Południowy" nr 473, luty 2013.
3. Materiały własne AIM.