Na jaw wyszła prawda o Paulinie Smaszcz. Sama zabrała głos ws. rodzinnych relacji
Mimo problemów w zakończonym już związku małżeńskim Paulina Smaszcz jest bardzo rodzinną osobą. Codziennie rozmawia ze swoją mamą i wspiera dzieci, które stawiają kroki ku dorosłemu i samodzielnemu życiu. Jak wyjawiła, swoje podejście do bliskich może przedstawić jedynie w samych superlatywach...
Paulina Smaszcz nie ukrywa, że podziwia starsze panie, które mimo upływających lat nadal zachowują pogodę ducha i emanują energią. W najnowszej rozmowie z Kozaczkiem bez ogródek wypowiedziała się o tym, gdzie i kiedy je obserwuje.
"Bardzo lubię w Nowym Jorku oglądać takie dziarskie staruszki, na przykład tutaj balkonik, a tutaj buty na obcasie. 90 lat, ale pięknie umalowana, rozmawiająca, budująca relacje... Ja myślę, że w ogóle starość w Polsce jest bardzo smutna i bardzo trudna, ale też dlatego, że my nie tworzymy wokół tych ludzi poczucia, że oni są nam potrzebni" - opowiadała była żona Macieja Kurzajewskiego.
Po zmianie tematu Paulina postanowiła się uzewnętrznić.
"Oni są nam potrzebni, jak wychowują nam dzieci, pomagają, jak pracujemy, a później dzieci rosną i nagle przestają być potrzebni. Ja dzwonię codziennie do mojej mamy, rozmawiam z nią..." - mówiła.
Następnie Paulina zwróciła się bezpośrednio do swojej rodzicielki:
"Nawet jak opowiadasz mamo jakieś tam głupoty, co mnie nie interesują, to, że w ogóle rozmawiamy ze sobą, że mamy relację jest dla mnie bardzo ważne [...] My w biegu codzienności często o tym zapominamy, ale dla nich ignorowanie, omijanie ich jest bardzo bolesne".
A jak Paulina postrzega samą siebie? Bez... wad.
"Ja jestem cudowną teściową, bo się nie wtrącam. Ja jestem mamą wspierającą, ja nie narzucam, nie gadam "A my kiedyś, a czemu ty teraz, a ty nigdy, a ty zawsze...", nie. Ja w ogóle nie jestem taką mamą [...] Zawsze swoim dzieciom starałam się dawać skrzydła, żeby rosły im mocne pióra, żeby budować ich poczucie własnej wartości" - opowiedziała w rozmowie z dziennikarzem.
Paulina wyjawiła, że jeden z synów właśnie przystępuje do matury. To nie jest dla niej źródłem stresu, ponieważ wie, że doskonale się przygotował. Jedyne, co robi to codziennie wysyła mu pokrzepiającego SMS-a.
Ostatecznie, dla Pauliny wyniki na maturze nie są najważniejsze. Liczy się sam fakt zdania egzaminu dojrzałości. Jak podkreśliła, nikt nigdy nie pytał jej o to, jaką ocenę otrzymała.
"To jest papier, który jest potrzebny, otwiera wejście na studia i trzeba maturę po prostu zdać" - podsumowała.
Czytaj też:
Kuba Wojewódzki wsadził kij w mrowisko. Prawnicy Smaszcz już szykują pozew
Cichopek nie była pierwsza. Zaskakujące doniesienia o związku Kurzajewskiego
Smaszcz narzeka, że ludzie krzywo na nią patrzą. Przywołuje Kurzajewskiego