Na zwolnieniu Jakimowicza z TVP się nie skończyło. Teraz problemy ma Anna Popek
Wygląda na to, że zwolnienie z TVP Jarosława Jakimowicza było dopiero początkiem poważnych zmian na Woronicza. W ostatnim czasie coraz częściej dowiadujemy się o zaskakujących decyzjach zarządu telewizji publicznej. Niedawno swój program straciła Sandra Kubicka. Teraz okazuje się, że powody do niezadowolenia ma także Anna Popek.
W ostatnim czasie na Woronicza doszło do wielu zaskakujących zmian. Wygląda na to, że włodarze Telewizji Polskiej nie zwalniają tempa i podejmują kolejne odważne decyzje. Niedawno bardzo głośno zrobiło się na temat zwolnienia Jarosława Jakimowicza.
Były aktor, który przez lata był jednym z najpopularniejszych prezenterów stacji, w atmosferze skandalu najpierw pożegnał się z gościnnymi występami w "Pytaniu na śniadanie", a jakiś czas później z hukiem wyleciał także z TVP Info.
Wszystko z powodu nieustających skarg pracowników Telewizji Polskiej na zachowanie dziennikarza. W efekcie wieloletnia kariera Jakimowicza jako "eksperta" TVP dobiegła końca.
Miejsce Jarosława Jakimowicza w publicystycznych programach TVP Info zajęła jego była współpracowniczka i bliska koleżanka - Anna Popek. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że to właśnie gwiazdor "Młodych Wilków" jeszcze jakiś czas temu pomógł jej wrócić do telewizji i zaprosił do wspólnego prowadzenia "W kontrze".
Teraz okazuje się, że zmiany na Woronicza dosięgną także 55-letnią prowadzącą. Jak podaje serwis Plotek, słynna dziennikarka nie będzie miała okazji poprowadzić kolejnych wydań muzycznego show "Polskie biesiady". Format, ku wielkiemu zaskoczeniu widzów, nieoczekiwanie znika z anteny z powodu niskiej oglądalności.
Choć z tego powodu pracę stracili także inni prezenterzy, to właśnie koleżanka Jarosława Jakimowicza może być najbardziej niezadowolona z decyzji swoich przełożonych.
"Najbardziej pokrzywdzona tą sytuacją, z tego, co dociera do innych, wydaje się Anna Popek. Mówi najgłośniej, że jest jej przykro, bo lubiła ten format i ma nadzieję, że może wróci, chociaż w kolejne wakacje. Dopytuje, czy tak się stanie i chce się upewnić, że do niego wróci" - przekazał serwisowi anonimowy informator.
Okazuje się, że Anna Popek nie jest pewna swojej przyszłości w stacji.
"Od dawna miała obiecanych dużo biesiad na jesieni, a teraz wszystko jej spadło w ostatniej chwili. To osoba, która tak bardzo uwielbia pracę w telewizji, że najchętniej by z niej nie wychodziła. Jakby mogła, to by prowadziła teraz wszystko, co tylko się da, póki ma taką szansę. Nie wiadomo w końcu, jak będzie wyglądała rzeczywistość na antenie po wyborach" - podsumowuje.
Pomimo tego, dziennikarka wciąż będzie pojawiała się na antenie. Widzowie nadal mogą oglądać ją w porannym paśmie "Pytanie na śniadanie", a także w publicystycznych formatach stacji TVP Info.
Zobacz też:
Jarosław Jakimowicz znalazł nową pracę. Będzie prowadził program
Wpadka w TVP. Nie do wiary, co powiedział Robert Rozmus
Wpadka w "Pytaniu na śniadanie". Anna Popek wyprowadzona z równowagi