Na Żywo: Andrzej Duda i Agata Kornhauser ratują związek
Czułe gesty, splecione dłonie, szczere uśmiechy. Na zdjęciach udostępnionych na stronie Kancelarii Prezydenta między Agatą Kornhauser-Dudą (44 l.) a Andrzejem Dudą (44 l.) znów widać bliskość. Para prezydencka robi wszystko, by uratować związek.
9 maja małżonkowie wybrali się z wizytą do Kanady. To ich pierwsza taka podróż od czasu marcowego wyjazdu na Węgry. W USA, Bułgarii i Portugalii, które w ostatnich tygodniach odwiedził prezydent, nie towarzyszyła mu żona. Nie brała też udziału w innych ważnych uroczystości m.in. obchodach katastrofy smoleńskiej.
Choć Agata Kornhauser-Duda starała się jak najlepiej wypełniać swoje obowiązki, ostatnie tygodnie spędzała przede wszystkim w Krakowie. Jej ojciec, Julian Kornhauser, w 2008 r. przeszedł udar mózgu, ma problemy z mówieniem, a prawa strona jego ciała jest sparaliżowana. Na szczęście dziś czuje się lepiej. 14 maja odebrał nawet poetycką nagrodę Silesius za całokształt twórczości.
- Andrzej Duda, gdy zabrakło przy nim Agaty, poczuł się nieco samotny i zaczął zagłuszać pustkę w internecie - zdradza "Na Żywo" osoba z otoczenia prezydenta. Jego aktywność na portalach społecznościowych, zwłaszcza w nocnych godzinach, nie uszła uwadze mediów.
Jeden z tygodników zauważył, że czyta i komentuje wpisy gimnazjalistek, m.in Karoliny Wazeliny czy Foczki. Głośno było też o zdjęciu, jakie prezydent opublikował w internecie na dowód tego, że jest autorem wpisów na portalu. A przecież już kilka tygodni temu przydarzyła mu się niezręczność, gdy skomentował zdjęcie urodziwej komentatorki życia politycznego, zapewniając, że uważnie ją obserwuje.
Pierwsza dama mogła się poczuć tym urażona. To tylko podgrzało atmosferę wokół jej absencji. Pojawiły się pogłoski o kryzysie w małżeństwie prezydenckiej pary, a nawet rozwodzie. O ich wadze świadczy fakt, że odniosła się do nich nawet prezydencka kancelaria.
- To kolejna plotka dotycząca pary prezydenckiej, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością - skomentował rzecznik prezydenta. Sam Andrzej Duda w wywiadzie zapewniał: "Mam wspaniałą, mądrą, bardzo dobrą żonę, którą ogromnie kocham. Jesteśmy normalnym małżeństwem. W małżeństwie są spory o różne kwestie, o wychowanie dzieci, o to, jak się zachować w danym momencie, jeśli chodzi o sprawy domowe. Są spory o różne rzeczy i to jest naturalne".
Pierwszej damie nie uszło uwadze medialne zamieszanie wokół jej nieobecności. Zrozumiała, że musi wrócić do stolicy.
Czytaj dalej na następnej stronie...
- Z pomocą przyszła córka. Zapewniła mamę, że może liczyć na jej wsparcie i że pomoże w opiece nad dziadkiem - zdradza informator "Na Żywo". - Już raz mama i córka pomogły wygrać prezydentowi kampanię. Teraz znów zjednoczyły siły, tym razem, by wesprzeć rodzinę i zbliżyć małżonków.
Pierwsza Dama znów częściej mogła towarzyszyć mężowi i uciszyć plotki o kryzysie. Razem pojawili się m.in. na obchodach 1050. rocznicy Chrztu Polski i uroczystościach z okazji 3 maja. Potem wyruszyli do Kanady. 16 maja prezydencka para poleciała z wizytą do Włoch, związaną z 72. rocznicą zwycięskiej bitwy o Monte Cassino. Tam we dwoje świętowali przypadające tego dnia urodziny Andrzeja Dudy.
- Kryzys w ich małżeństwie to już przeszłość - twierdzi nasz informator. - Pierwszym punktem wizyty we Włoszech było złożenie kwiatów na grobie Papieża Jana Pawła II. Tam podziękowali za siłę do walki o swój związek.
***
Zobacz więcej materiałów o celebrytach: