Naczelna propagandystka Kremla znów zaatakowała Polaków. Olga Skabiejewa dopuściła się szokującej manipulacji!
Olga Skabiejewa to jedna z najważniejszych postaci rosyjskiej propagandy. Na swoich reportażach, zgodnych z narracją Kremla, dziennikarka dorobiła się niemałej fortuny, o czym może świadczyć imponująca posiadłość "medialnej lalki" Władimira Putina. Ostatnio na antenie stacji RT, propagandystka znów dopuściła się szokującej manipulacji. Tym razem analizowała badania przeprowadzone... na zlecenie "Rzeczpospolitej".
Od dawna nie jest już żadną tajemnicą, że rosyjska propaganda chwyta się przeróżnych sposobów, by zaprezentować działania kremlowskiego rządu i prezydenta Władimira Putina w jak najlepszym świetle. Tamtejsze media starają się także za wszelką cenę przekonać obywateli o słuszności przeprowadzanej przez ich kraj "specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie".
Jedną z fundamentalnych postaci medialnej gry rosyjskiego reżimu - obok Margarity Simonian - jest Olga Skabiejewa, nazywana "żelazną" bądź "medialną lalką" Władimira Putina. Kluczowa postać propagandy rządowej, na powielaniu kłamstw i oczernianiu Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych i Ukrainy, dorobiła się niezłej fortuny. Dane z 2021 wskazują, że dziennikarka dysponuje imponującym majątkiem wartym kilka milionów dolarów.
Jak poinformował na Twitterze Francis Scarr, jeden z reporterów stacji BBC, tym razem Skabiejewa do swojego materiału wykorzystała... artykuł z polskiej gazety. Prezenterka na antenie stacji RT "analizowała" dane opublikowane 9 lutego przez "Rzeczpospolitą".
Jak relacjonuje w mediach społecznościowych Francis Scarr, naczelna propagandystka przedstawiła rosyjskim widzom dane dotyczące stosunku Polaków do ukraińskich uchodźców.
"Wiele kłamstw rosyjskiej telewizji państwowej jest oczywistych. Ale czasami ich dezinformacja jest bardziej subtelna. Olga Skabiejewa powiedziała widzom, że badanie wykazało, że stosunek 68 proc. Polaków do ukraińskich uchodźców pogorszył się w ciągu ostatnich sześciu miesięcy" - pisze dziennikarz BBC.
Jak jednak słusznie zauważa, Rosjanka w świadomy sposób manipuluje danymi i przedstawia je w taki sposób, by pokazać naszych rodaków w jak najgorszym świetle.
"W rzeczywistości badanie wykazało, że wśród jednej czwartej Polaków, którzy stwierdzili, że ich nastawienie uległo zmianie, 60 procent stwierdziło, że uległo pogorszeniu. Tak więc według badania ok. 17 proc. Polaków jest tego zdania, a nie 68 procent" - tłumaczy Francis Scarr.