Reklama
Reklama

Naczelny propagandzista Rosji chce pracować w polskich mediach. Kim jest Wiaczesław Kowtun?

Wiaczesław Kowtun chciałby podjąć pracę w polskich mediach. Najsłynniejszy, rosyjski propagandysta robi, co w jego mocy, aby przeniknąć do krajowych programów publicystycznych. Specjaliści przestrzegają szefów polskich redakcji przed zatrudnieniem tego człowieka. Może być źródłem wielkich problemów.

Wojna w Ukrainie: propaganda

Od momentu wybuchu wojny w Ukrainie było jasne, że nie jest to typowy konflikt, z jakimi dotychczas miał do czynienia świat. Potyczki toczą się nie tylko na linii frontu, ale również w sieci. To właśnie wojna informacyjna ma niezaprzeczalny wpływ na sytuację na linii Rosja - Ukraina. Wielu dziennikarzy w obawie o własne życie ewakuowało się już zza naszej wschodniej granicy i próbuje na nowo ułożyć sobie życie na terenie Unii Europejskiej. W pomoc ukraińskim reporterom włączyła się także Izba Wydawców Prasy. Dzięki porozumieniu z europejskimi organizacjami wydawców prasy - EMMA i ENPA, udało się znaleźć dla uchodźców propozycje pracy dla osób z branży. Cały czas pojawiają się nowe oferty dla dziennikarzy uciekających z Ukrainy. Redakcja "Wszystko co najważniejsze" czy portal Bia24.pl poinformowały już, że chętnie przyjmą Ukraińców.

Reklama

Niestety wiele wskazuje na to, że zbytnia otwartość na dziennikarzy przybywających zza wschodniej granicy może nieść ze sobą ogrom niebezpieczeństw. Wśród poszkodowanych przez wojnę mogą się bowiem znaleźć "agenci", czyhający na okazję do szerzenia propagandy w naszym kraju. Do tego grona należy Wiaczeslaw Kowtun. Ukraiński reporter przez długie lata pracował jako prorosyjski propagandysta. Dzięki znakomitym umiejętnościom aktorskim wielokrotnie robił istne show w należącej do Gazpromu telewizji NTV.

Naczelny propagandzista Rosji chce pracować w polskich mediach

Ukraiński dziennikarz Żenia Klimakin, który do 2016 roku pracował w Polskim Radiu dla Zagranicy przestrzega przed zatrudnianiem Kowtuna i ludzi jego pokroju. Mężczyzna zdradził, że jego znajoma z TVP przysłała mu CV należące do prorosyjskiego propagandzisty. Okazuje się, że Wiaczesław Kowtun niestrudzenie poszukuje w stolicy pracy w dowolnej redakcji.

Dziennikarz od razu odezwał się do innego, ukraińskiego dziennikarza Denisa Kazańskiego z telewizji Kanał 24.

Czy to możliwe, że Wiaczesław Kowtun przybył do Polski na polecenie Władimira Putina?

Dziennikarze w opresji

Niebezpieczeństwo, które wiąże się z postacią Wiaczesława Kowtuna dostrzega także Wojciech Mucha, redaktor naczelny "Dziennika Polskiego" i "Gazety Krakowskiej".

Ostrzeżenia przed prorosyjskim dziennikarzem opublikowali również inni dziennikarze, m.in. Tomasz Szymborski, Dominik Wilczewski, czy Marcin Iwankiewicz z TVP Sport.

Od momentu wybuchu wojny z Rosją ukraińscy dziennikarze niejednokrotnie padali ofiarą ataków ze strony wojsk Władimira Putina. W miniony poniedziałek w ostrzale artyleryjskim poniosła śmierć ukraińska dziennikarka Ołeksandra Kuwszynowa. Z kolei, na początku miesiąca w ataku rakietowym na wieżę telewizyjną w Kijowie zginął operator kamery Yevhenii Sakun. Od momentu wybuchu wojny poszkodowanych zostało co najmniej 35 dziennikarzy przebywających na terenie Ukrainy.

Zobacz też:

Karolina Bielawska nową Miss World! Historyczny dzień dla Polski

Katarzyna Cichopek ukrywa swoich rodziców. Nie chcą uczestniczyć w medialnych burzach?

Najlepsze produkty na zdrowe śniadanie

Niemcy. Wołodymyr Zełenski w Bundestagu: 80 lat po II wojnie światowej znów się dzieje to samo

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: wojna w Ukrainie | Władimir Putin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy