Nadal nie pogodziła się ze zwolnieniem z "Dzień dobry TVN". Oto co nagle wyjawiła
Anna Kalczyńska znów wraca do sprawy zwolnień w "Dzień dobry TVN". Na swoim Instagramie zdradziła kulisy swojego odejścia z programu oraz opowiedziała, o co ma największy żal do stacji TVN.
W czerwcu w "Dzień dobry TVN" doszło do prawdziwej rewolucji. Stacja ogłosiła zwolnienia prowadzących program. Pracę stracili: Anna Kalczyńska, Andrzej Sołtysik, Małgorzata Ohme, Agnieszka Woźniak-Starak i Małgorzata Rozenek-Majdan.
W związku z tym w nowym sezonie śniadaniówki widzów przywitała następująca ekipa: Dorota Wellman i Marcin Prokop, Paulina Krupińska-Karpiel i Damian Michałowski oraz Ewa Drzyzga i Krzysztof Skórzyński.
Całkiem niedawno zmiany w popularnej śniadaniówce skomentowała Paulina Krupińska. Teraz podczas swojego live'a na Instagramie do sprawy odniosła się także Anna Kalczyńska. Widać, że dziennikarka nadal mocno przeżywa utratę pracy.
"Zmiany, które nastąpiły, nie wzięły się znikąd, te napięcia w redakcji istniały od lat, więc ten rok był trudny i naprawdę męczący. Wymagał większej dyscypliny, ale też wysiłku, takiego psychicznego napięcia, więc organizm potrzebował zrzucenia z siebie wszelkich stresów, wyobrażeń i rozczarowań, jak wiadomo […]. Ale tak naprawdę nie miałam też przed czym odpoczywać, bo każdy z nas, kto jest w jakimś rytmie pracy, teraz wraca do pracy. No a ja, jak wiecie, tę pracę straciłam, więc muszę sobie to wszystko poukładać na nowo" - zaczęła swoje wystąpienie Kalczyńska.
Później prezenterka postanowiła zdradzić fanom kulisy jej rozmowy z szefostwem "Dzień dobry TVN".
"Nie było ani żadnej winy po mojej stronie, ani żadnej historii, która mogłaby sprowokować do tego, by zakończyć kontrakt podpisany na wiele lat. Po prostu nie pasowałam do wizji. Ona jest odważna, na razie zredukowała zespół. Pytanie, jak to się potoczy. Dla mnie to było totalne zaskoczenie. Nie wyjaśniono mi, co się wydarzyło, dlaczego. […] A ja nie pytałam. Moja rozmowa z kierownictwem "Dzień dobry..." była bardzo krótka. Kiedy dowiedziałam się, że mają taki plan wobec mnie, to po prostu podziękowałam i wyszłam. Po co tutaj przedłużać. Dlaczego dopytywać o powody, które widocznie są, a których ja nie akceptuję, bo czułam się przecież nierozłącznym elementem tego programu, współtwórczynią, więc o co tu pytać" - wyznała.
Była prowadząca DDTVN opowiedziała także, o co ma największy żal do stacji.
"Po 20 latach w TVN właściwie ta stacja nie miała mi niczego do zaproponowania. Jak wiecie, kilka osób się odnalazło w tej stacji, Małgosia Rozenek gdzieś krąży i się pojawia, Agnieszka Woźniak-Starak także. Nie pojawiła się żadna propozycja dla mnie i szczerze mówiąc, to chyba zabolało mnie najbardziej. Rozumiem, że można mieć inny pomysł na program, ale jednak z moimi zdolnościami, doświadczeniem, znajomością języków, wydawać by się mogło, że jakieś miejsce dla mnie mogłoby się znaleźć. Ale bez żalu." - podsumowała w gorzkich słowach.
Zobacz też:
Ogromne zmiany w "Dzień dobry TVN" to nie były plotki. Nic nie będzie już takie samo
Kasia Stankiewicz ujawnia, co dzieje się z Robertem Jansonem. Od dawna nie pojawia się na scenie
Kalczyńska zwolniona z TVN, a tu jeszcze takie wieści z domu. Matka musiała pilnie interweniować