Nagła wiadomość od Szelągowskiej poruszyła jej matkę. Pisała do niej prosto z Hiszpanii
Dorota Szelągowska (43 l.) i Katarzyna Grochola (66 l.) nigdy nie ukrywały, że ich relacje daleko wybiegają poza zwykłe rodzinne związki matek z córkami. Ze wspomnień Szelągowskiej, snutych w wywiadach, można wyprowadzić wniosek, że jej dzieciństwo nie należało do łatwych. Dlatego w wieku 16 lat podjęła decyzję o wyprowadzce.
Relacje Doroty Szelągowskiej z mamą, Katarzyną Grocholą nigdy nie należały do łatwych. Jak wyznała sama Grochola w wywiadzie udzielonym w 2019 roku, ponad trzy dekady wcześniej wykryto u niej guz, który lekarze uznali za nieoperacyjny i dawali jej maksymalnie 3 miesiące życia::
„Powiedzieli, żebym się przygotowała. Przemyślała, co z opieką nad dzieckiem, spisała testament” - wspominała po latach.
Grochola uparła się jednak na operację i udało jej się przekonać do tego pomysłu znajomego lekarza. Problemy onkologiczne wróciły dopiero 30 lat później. Na oczach Doroty rozgrywały się też inne historie. Pisarka miała wtedy tendencję do niezbyt trafnego inwestowania uczuć.
Trudne sytuacje, z którymi musiały się zmierzyć matka i córka wywoływały między nimi ciągłe napięcia. Warunki bytowe też nie były łatwe. Jak wspominała Szelągowska w wywiadzie dla „Twojego Stylu”: „Wychowywałam się w biedzie. Miałyśmy z mamą domek bez ogrzewania, na betonowej podłodze leżała licha wykładzina, taka, jakiej używa się podczas remontów. Nie mam pojęcia, jak udawało się mamie wiązać koniec z końcem”.
Dorota Szelągowska w wieku 16 lat postanowiła wyprowadzić się z domu. Z kolei Grochola zapewniała w tygodniu „Na żywo”, że była „najlepszą matką, jaką mogła być”. Z czasem jakoś się między nimi ułożyło. Wprawdzie nie zaprosiły się wzajemnie na swoje śluby, ale to podobno pomijalny szczegół.
Kolejną próbą dla ich relacji był zdiagnozowany u Grocholi rok temu rak płuc. Jak dała do zrozumienia w swoim wpisie jej córka, diagnoza była zaskoczeniem, a Grochola trafiła na stół operacyjny tuż po jej postawieniu:
"Mama ma raka. Nie mówiłam ci, bo to się nagle okazało. Za kilka godzin operacja. Powiedziała, że wszystko będzie dobrze – napisała i dodała: – Byłam wczoraj z Marią u notariusza. Matka chce pozałatwiać jakieś sprawy, a ja w sobotę jadę do Hiszpanii na trzy tygodnie" - podkreśliła córka pisarki.
Szelągowska od pewnego czasu dzieli życie między Polskę a Hiszpanię, gdzie ma drugi dom. W rocznicę alarmującej diagnozy mamy, Szelągowska właśnie w Hiszpanii urządziła rodzinne święta. Z tej okazji zamieściła na Instagramie zdjęcie mamy w seledynowej kurtce, pogryzającej z filozoficzną miną słone paluszki. Zdjęcie opatrzyła komentarzem:
"Założyłam moje najładniejsze spodnie i myślałam, że moja córka to zauważy" - powiedziała mama zza stołu z wyraźną pretensją, czyli święta, święta i po świętach. @katarzynagrochola_official LOVE".
Co gorsza, Szelągowska również reszcie ludzkości uniemożliwiła docenienie spodni Grocholi, bo na zamieszczonym przez nią zdjęciu nie widać nawet ich skrawka. Pisarka zresztą jako pierwsza zabrała głos w dotyczącej jej sprawie. Pod wpisem córki zamieściła komentarz o treści: "Nieprawda!!! I to nie jest dobre zdjęcie!!!Love córko!!!".
Na szczęście wśród fanów Doroty przeważa przeciwna opinia. Większość komentujących chwali zamieszczone przez nią zdjęcie:
- „Piękne i naturalne”
- Pani Kasiu! Moja ukochana Pisarko! Niech Pani słucha Dorotki. Ona wie co mówi!! Ma niesamowite poczucie piękna i estetyki! Pozdrawiam serdecznie” - czytamy w komentarzach.
Zobacz też:
Będąca po poważnej chorobie Grochola wyznała bolesną prawdę o końcu: "Boję się właściwie o wszystko"
Prawda o stanie zdrowia Grocholi wyszła na jaw. Po operacji raka bardzo zbliżyły się z córką
TVP w stanie likwidacji. Co to oznacza?