Nagle Anna Lewandowska ogłosiła. Pilne wieści nadeszły w kilka godzin po
Dopiero co informowaliśmy, że Anna Lewandowska pojawiła się w Polsce na branżowym wydarzeniu. W kontekście tego, co dzieje się w niektórych częściach kraju, na celebrytkę spłynęła fala krytyki. Jak widać gwiazda szybko się zreflektowała i znowu pojawiła się w sieci. Pilne wieści nadeszły w kilka godzin po poprzedniej publikacji.
Fitnesserka, dietetyczka, entuzjastka bachaty, influencerka i bizneswoman, a przy tym żona i matka - Anna Lewandowska nie może narzekać na brak zajęć. Mimo napiętego grafiku celebrytka znalazła czas, aby przylecieć do Polski specjalnie na wydarzenie organizowane przez krajowy oddział znanego na całym świecie magazynu modowego.
Gwiazda weszła na niego cała na biało (dosłownie) - taki właśnie kolor nosił jej modny, oversizowy garnitur z koronkowymi wstawkami. Tym razem to jednak nie ubiór, a kontekst branżowej fety wzbudził najwięcej emocji wśród obserwatorów karateczki. Niektórzy zarzucali milionerce, że w kontekście tego, co dzieje się w południowo-zachodniej części kraju, nie wypada się tak beztrosko bawić i w dodatku obnosić z tym w sieci.
Na (choć niebezpośrednią) odpowiedź 36-latki nie trzeba było długo czekać. Kilka godzin później na jej profilu na Instagramie znalazł się krótki, acz wymowny wpis.
"W Warszawie sucho i bezpiecznie. Dziś jestem w Polsce na evencie, choć nie ukrywam, że ciężko uczestniczyć w wyjściach, kiedy na południu Polski trwa walka z żywiołem. Nie jest to nikomu obojętne. Pomagajmy" - przekazała dość zdawkowo Lewandowska.
Następnego dnia zmieniła strategię. Po południu opublikowała na Instagramie oświadczenie w formie wideo. Nie miała dobrych informacji dla jej wiernych fanów.
"Dzień dobry, choć nie dla wszystkich 'dzień dobry'. Wszyscy na bieżąco śledzimy sytuację na południu Polski i nie pozostajemy obojętni. Teraz jest czas mobilizacji i pomocy najbardziej potrzebującym, dlatego zdecydowaliśmy się, kochani: odwołujemy Healthy Day we Wrocławiu. Nasza decyzja jest spowodowana powagą zaistniałej sytuacji i troską o bezpieczeństwo uczestników eventu" - oznajmiła promotorka zdrowego trybu życia.
Wydarzenie sportowe zainicjowane przez "Lewą" miało się odbyć w sobotę, 28 września w Hali Stulecia w stolicy Dolnego Śląska - mieście, które wciąż w pocie czoła przygotowuje się na nadejście wielkiej wody.
"Teraz pomagajmy, jak tylko możemy, bo każda pomoc się liczy, a na nasz wspólny trening jeszcze przyjdzie czas i obiecuję, że przygotuję dla Was coś wyjątkowego" - podsumowała kobieta, dołączając do nagrania listę zweryfikowanych zbiórek na rzecz mieszkańców zalanych terenów.
W przeciwieństwie do komentarzy pod pamiątkową galerią ze wspomnianego wyżej warszawskiego eventu teraz zawiadomienie Lewandowskiej spotkało się z ciepłym przyjęciem.
"Spodziewałam się tego. Bardzo dobra decyzja, a na trening przyjdzie jeszcze czas"; "Świetna postawa, Ania. Teraz są ważniejsze rzeczy: pomoc potrzebującym"; "Super, Aniu! Taka postawę uwielbiam. To jest chwila, by się zatrzymać i zastanowić, co jest najważniejsze"; "To się nazywa zrozumienie. Brawo Ania - pomagajmy. Popieram apel" - można przeczytać w sekcji komentarzy.
Lewandowska odpowiadała życzliwie niemal na każdy z nich, zapraszając na spotkanie w innym terminie i odsyłając do swojego InstaStories, gdzie znajduje się więcej informacji na temat zwrotu biletów. Pozwoliła sobie nawet na szczerą deklarację.
"Myślę, że Polacy oczekują wsparcia od takich ludzi jak Ty, kiedy cześć z nas przeżywa taką tragedię" - napisała jedna z kobiet. "Zawsze wspieram" - odpisała zdecydowanie Anna.
Zobacz też:
Fani nie mają wątpliwości ws. Anny Lewandowskiej w "Azja Express". Trenerka odpowiedziała
Anna Lewandowska kolejny raz zadziwiła. Oto gdzie się pojawi