Nowe doniesienia ws. Beaty Kozidrak. Były mąż oficjalnie ogłosił
Cały kraj wstrzymał oddech na wieść o problemach Beaty Kozidrak. Wsparcia udzielają jej coraz to kolejne gwiazdy, ale ona sama konsekwentnie milczy. Nie do końca wiadomo, jak obecnie wygląda jej sytuacja zdrowotna. Rąbka tajemnicy postanowił uchylić menedżer i zarazem były mąż artystki. Nie jest kolorowo...
Pierwsze alarmujące doniesienia w sprawie Beaty Kozidrak pojawiły się jeszcze pod koniec listopada. Wówczas wokalistka odwołała najbliższe występy, tłumacząc się nagłymi dolegliwościami.
"Niestety, ale po raz pierwszy w życiu z tak wielką siłą dopadła mnie choroba, że w ten weekend nie dam rady dla Was wystąpić (...). Jestem pod opieką wspaniałych lekarzy, którzy robią wszystko, abym jak najszybciej wyzdrowiała i wróciła do koncertowania. Dbajcie o siebie, uważajcie na swoje zdrowie, badajcie się! Do zobaczenia wkrótce" - napisała na Instagramie.
Wtedy można było mieć nadzieję, że to "wkrótce" nastąpi raczej prędzej niż później. Wielu podejrzewało zapewne, że - jak to zwykle bywa w sezonie jesienno-zimowym - gwiazdę dopadło mocne przeziębienie czy grypa. Przyczyna okazała się jednak znacznie poważniejsza.
Kilka dni później w mediach społecznościowych ukazała się kolejna smutna wiadomość.
"W związku z nagłą chorobą Beaty Kozidrak jesteśmy zmuszeni odwołać jej udział w świątecznej trasie koncertowej Christmas Time oraz koncert zespołu Bajm na balu sylwestrowym (...) w Warszawie, a także inne działania koncertowe zaplanowane do końca marca. Prosimy (...) o uszanowanie prywatności Beaty i niekomentowanie zaistniałej - z przyczyn niezależnych od kogokolwiek - sytuacji" - głosi oficjalne stanowisko menedżmentu wokalistki.
To ostatni post, jaki znalazł się na profilu piosenkarki. Od jego publikacji minęły dwa tygodnie, w trakcie których fani i koledzy z branży mocno trzymali kciuki za poprawę samopoczucia Kozidrak.
Kiedy zauważono, że oficjalnie na stronie zespołu wciąż znajduje się informacja o planowanym koncercie 31 grudnia, zaczęto podejrzewać, że może jednak kobieta wraca do zdrowia. Wygląda na to, że jest to jedynie niedopatrzenie ze strony osób czuwających nad aktualizacją kalendarza grupy.
Wszystkie wątpliwości rozwiał agent formacji i zarazem były mąż liderki, z którym była ona przez 37 lat.
"[Beata] niestety nie [wraca do zdrowia]. Aktualne jest oświadczenie, które wydaliśmy. Odsyłam do niego" - przekazał krótko Andrzej Pietras w odpowiedzi na pytanie Świata Gwiazd.
Wygląda na to, że celebrytkę czeka długie leczenie.
"Beatka nigdy tak nie chorowała. Lekarze zaplanowali już jej terapię na kilka miesięcy naprzód" - wyjawił portalowi jeden ze znanych producentów muzycznych.
Ten sam portal dotarł niedawno do osoby z otoczenia wokalistki, która wyznała jeszcze więcej na temat przyczyn pierwotnego pogorszenia kondycji Kozidrak.
"Niestety, po powrocie do Polski pojawiły się objawy trudne do zlekceważenia. Bóle brzucha uniemożliwiające poruszanie się. Dlatego córki Beatki zadzwoniły po lekarza. Beata jest w szpitalu pod opieką wspaniałych fachowców. Teraz zdrowie jest dla niej najważniejsze. Jak będzie zdrowie, będzie wszystko. Tak samo dla jej bliskich. Beata ma wokół siebie wiele osób, które ją wspierają: córki, wnuki, zięciowie, także były mąż" - wyjawił informator Świata Gwiazd.
64-latka może również liczyć na ogromną troskę oddanych fanów i kolegów z branży. Kilka ciepłych słów przekazali jej już m.in. Maryla Rodowicz, Krzysztof Cugowski czy Doda.
Zobacz też:
Znienacka przekazał nowe doniesienia w sprawie Kozidrak. Cugowski jest tego pewny
W takich warunkach mieszka na co dzień Beata Kozidrak. To tutaj przeniosła się z Lublina
Niespodziewany zwrot ws. Kozidrak. Miała tam zaśpiewać, a teraz taka heca