Nagłe wieści o adopcji Glinki. Najpierw ujawniła tożsamość dziewczynki, a teraz zdradziła swoje gorące życzenie
Katarzyna Glinka (46 l.), mama dwóch synów, od dawna nie ukrywała, że marzy o córeczce. Jej marzenie właśnie doczekało się spełnienia. W najnowszym wywiadzie aktorka ujawnia, jak mała Angel zmieniła jej życie.
Katarzyna Glinka jest mamą dwóch chłopców. Tatą 11-letniego Leona jest jej były mąż, Przemysław Gołdon. 3-letni Leo przyszedł na świat podczas narzeczeństwa aktorki z Jarosławem Bienieckim, organizatorem ekstremalnych maratonów i sześciokrotnym medalistą mistrzostw Polski w wyścigach długodystansowych.
Ich zaręczyny w warszawskim Teatrze Kwadrat wywołały wiele zamieszania. Po zakończonym spektaklu Bieniecki wtargnął na scenę z bukietem 183 róż. Jak potem wyjaśnił, każda róża symbolizowała jeden dzień, jaki upłynął od pierwszej randki z Katarzyną Glinką. Ostatecznie do ślubu nie doszło, a miłość się wypaliła, o czym Glinka i Bieniecki poinformowali latem zeszłego roku.
Dwa rozstania nie przeszkodziły jednak aktorce w realizacji planu powiększenia rodziny. Pod koniec września tego roku zamieściła na Instagramie tajemniczy wpis: „Zawsze marzyłam o córeczce... Teraz moje marzenia się spełnią”.
Jak z czasem wyjaśniła, dzięki adopcji na odległość, związała swój los z malutką dziewczynką imieniem Angel, która po tym, gdy porzuciła ją jej biologiczna matka, trafiła do Domu Dziecka Kaisi w Zambii. Powody swojej decyzji Glinka naświetliła w rozmowie z Jastrząb Post:
"To jest przepiękny dar. Ja jestem fanką Afryki. Spędzam tam wiele czasu i niejednokrotnie byłam już w różnego rodzaju ośrodkach adopcyjnych dla sierot i dzieci, które nie żyją w swoich rodzinach. Właściwie od małego zabierałam tam swojego Filipa. Pierwszy raz był w takim ośrodku, kiedy miał 5 lat, więc nie jest mi obcy ten temat".
Adopcja na odległość polega na przyjęciu odpowiedzialności finansowej za dziecko, wychowujące się w ośrodku położonym na terenie swojego kraju urodzenia. Opiekun adopcyjny zobowiązuje się opłacić swojemu podopiecznemu regularne posiłki, edukację, przybory szkolne, odzież i opiekę lekarską. Jak wyjaśnia Glinka:
"To jest kontynent, gdzie ta potrzeba jest ogromna. Warto to robić i dawać przykład, mówić o tym. Dla nas, Europejczyków tak naprawdę nie są to duże wydatki miesięczne i nie jest to jakieś ogromne zobowiązanie. Dla tych dzieci stanowi to zapewnienie podstawowej potrzeby życiowej i nie mówię tu o miłości i sercu, bo tego nie mogą dostać. Przynajmniej zostają spełnione ich potrzeby materialne, a to już dużo.
W podobny sposób adopcyjną mamą została Martyna Wojciechowska. Jej córka, urodzona w Tanzanii Kabula jest już dorosła, studiuje prawo, chce bronić praw człowieka w swoim rodzinnym kraju i niedawno wprowadziła się do pierwszego własnego mieszkania. Często odwiedza Wojciechowską w Polsce.
Glinka nie ukrywa, że marzy o tym, by jej związek z malutką Angel rozwinął się w podobnym kierunku, a ich relacje stały się osobiste i bliskie: „Nie mogę na razie za dużo zdradzać, ale życzyłabym sobie tego” - wyznała gwiazda.
Zobacz też:
Katarzyna Glinka przerywa milczenie. To dlatego nie zjawiła się na ślubie byłego męża
Radosne wieści od Katarzyny Glinki. Fani gratulują i nie szczędzą zachwytów
Katarzyna Glinka pozuje bez makijażu i zachwyca urodą. W czym tkwi jej sekret?