Nagłe wieści o śmierci 26-letniego aktora. "Jego droga zakończyła się zbyt wcześnie"
W sobotni poranek dotarły do nas dramatyczne wieści. Lubuski Teatr poinformował właśnie o przedwczesnej śmierci Pawła Gabora. Aktor zmarł w wieku zaledwie 26 lat. "Jeszcze w grudniu zachwycił nas wszystkich rolą Grabca w "Balladynie", a dziś pozostawia po sobie pustkę, której trudno będzie sprostać" - napisano w mediach społecznościowych zielonogórskiej instytucji.
Paweł Gabor przyszedł na świat w 1998 roku w Bielsku Białej. Tuż po ukończeniu studiów związał się z Lubuskim Teatrem w Zielonej Górze. To właśnie ta placówka poinformowała świat o nagłej śmierci 26-letniego aktora.
"Z ogromnym smutkiem informujemy o śmierci Pawła Gabora, aktora Lubuskiego Teatru. Jeszcze w grudniu zachwycił nas wszystkich rolą Grabca w 'Balladynie', a dziś pozostawia po sobie pustkę, której trudno będzie sprostać" - czytamy na początku oświadczenia.
Jak napisano w oświadczeniu, jeszcze w trakcie studiów Paweł Gabor grał spektaklach dyplomowych: "Żadnych przedwczesnych wniosków" (w reżyserii Małgorzaty Hajewskiej-Krzysztofik), "Trzy siostry", "Wariacje" (w reżyserii Franciszka Szumińskiego) oraz "Keinmal" (w reżyserii Konrada Hetela). Widzowie cenili sobie jego talent, wiele osób zwracało uwagę na autentyczność oraz naturalność młodego aktora.
Największą popularność Gaborowi przyniosła jednak rola Grabca w "Balladynie".
"Paweł był życzliwą osobą, z pasją do sztuki. Uwielbiał śpiewać, kochał muzykę - zwłaszcza rockową. Zespół Pink Floyd zajmował w jego sercu szczególne miejsce, choć potrafił również zaskoczyć swoją sympatią do N.W.A. Jego ulubionym aktorem był Robert De Niro, którego podziwiał od chwili, gdy zobaczył Ojca chrzestnego II. Miał wyjątkowy gust filmowy i serialowy (...)" - napisano na facebookowym profilu Lubuskiego Teatru.
Na ten moment w mediach nie ujawniono szczegółów dotyczących przyczyny śmierci 26-latka, ani żadnych szczegółów dotyczących uroczystości pogrzebowych. Oświadczenie Lubuskiego Teatru zakończono słowami:
"Łączymy się w bólu z jego rodziną, przyjaciółmi i wszystkimi, którzy mieli szczęście go poznać. Będzie nam go bardzo brakowało".
Zobacz także:
Nie żyje mąż gwiazdy "Białego Lotosu". Reżyser i scenarzysta miał zaledwie 47 lat
Napłynęły smutne wieści. Nie żyje ceniony polski śpiewak. "Przyjaciel, kolega i mentor"
Zmarł legendarny bramkarz. "Żyjesz w sercach wszystkich zawodników Borussii"