Nagłe wieści o Wójcik nadeszły wieczorem. Gwiazda "Klanu" przeszła sześciogodzinną operację serca
Magdalena Wójcik po dłuższej nieobecności wróciła niedawno i pokazała się na konferencji fundacji "Serce nie ma zmarszczek". Jak się okazuje, obecność gwiazdy "Klanu" nie była tam przypadkowa. Aktorka opowiedziała ze szczegółami o swojej własnej operacji serca. Było zagrożenie, że nie doczeka starości.
Dawno niewidziana Magdalena Wójcik pojawiła się w tym tygodniu na obleganym przez celebrytów wydarzeniu "Zmiana jest kobietą". Promowano tam współpracę kobiet i wzajemne wsparcie, a następnie oglądano pokaz mody przygotowany przez Dorotę Goldpoint. Obecność aktorki znanej m.in. z "Klanu" zrobiła duże wrażenie na obecnych nie tylko z uwagi na dużą metamorfozę w wyglądzie Wójcik. Jeszcze większe poruszenie wywołała historia jej poważnych problemów zdrowotnych.
Magda Wójcik została zaproszona na galę organizowaną przez fundację "Serce nie ma zmarszczek" nie bez powodu. W trakcie panelu dyskusyjnego "Zmiana jest kobietą" różne zaproszone osoby mówiły o wydarzeniach, które miały kluczowy wpływ na ich życie. Mająca 54 lata aktorka wyjawiła szczegóły dramatycznych wydarzeń, z którymi mierzyła się osiem lat wcześniej. To właśnie wtedy dowiedziała się, że cierpi na poważną wadę serca i może nie dożyć starości.
Wójcik bardzo poważnie wzięła do siebie słowa badającej ją lekarki, który ostrzegła, że może nie dotrwać do 65. roku życia. Ta wiadomość tak mocno nią wstrząsnęła, że postanowiła jak najszybciej przejść operację (doszło do niej w 2015 roku). Na szczęście na swojej drodze gwiazda spotkała samych specjalistów:
"To była wspaniała decyzja. Znalazłam cudownego profesora w Rzeszowie, specjalnie tam pojechałam. Poznałam wspaniałych ludzi, zaopiekowano się mną" - wyjaśniła w trakcie panelu.
54-latka nie ukrywa, jak trudny i ryzykowny był zabieg przeprowadzony na jej sercu. Całość trwała sześć godzin i nie brakowało w niej komplikacji. Dlatego po przejściu operacji, dziś inaczej patrzy na życie:
"Wspominam operację, na którą tak ciężko było się zdecydować, jako jedną z najpiękniejszych rzeczy w moim życiu. (...) To była ciężka operacja, sześć godzin trwała. Miałam krążenie pozaustrojowe, różne rzeczy się zdarzają... Miałam świadomość, że mogę się z tej narkozy nie wybudzić. Jak otworzyłam oczy, to poczułam, że urodziłam się na nowo. I teraz nareszcie zaczynam doceniać życie i zaczynam się nim cieszyć" - podsumowała gwiazda "Klanu".
Zobacz też:
Żmijewski stracił głowę dla Magdaleny Wójcik. Było co wybaczać
Samotna gwiazda "Klanu" nie szuka miłości na siłę. Oto co wyznała