Nagłe wieści od Telewizji Polskiej. Nie ma jeszcze jesiennego programu, a już takie zmiany
Kolejne zmiany w Telewizji Polskiej. Jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie wiedział, że po wymianie całego składu "Pytania na śniadanie" przyjdzie czas na jeszcze więcej aktualizacji w planie działania stacji. Teraz ponownie zaskoczono widzów. Co najciekawsze, z zapowiedzią nie postanowiono czekać do jesiennej ramówki.
Telewizja Polska niedługo przedstawi ofertę programową na jesień, ale zanim do tego dojdzie, podzielono się z widzami kilkoma istotnymi zmianami. Przede wszystkim: pojawi się nowy program. Satyryczny format ma być prowadzony przez Katarzynę Kasię i Grzegorza Markowskiego, wcześniejsze gwiazdy "Szkła kontaktowego" (program emitowany na TVN-ie).
Nie zabraknie także publicystycznego programu na żywo, który zadebiutuje już trzeciego września. Jesienią widzów czeka jeszcze więcej zmian...
Oto kolejne poprawki, które wprowadzono w Telewizji Polskiej.
Program Romana Czejarka i Agaty Bachanek - "Kiedyś to było" przeniesiony jest z sobotniego popołudnia na wieczór. Widzowie będą mogli oglądać duet o 21.20.
Zmiany nastąpią także w przypadku audycji o młodzieży, która zniknęła pod koniec maja. Pasmo powróci we wrześniu w nowym paśmie (zamiast w niedzielę o 17:30, program TVP Info "Młodzież kontra, czyli pod ostrzałem" będzie emitowany o 21:00). Powrót programu został ustalony na ósmego września.
Jak podaje Nielsen Audience Measurement, kanał TVP Info miał w czerwcu br. 1,27 proc. udziału w rynku telewizyjnym. Zmiany zatem mają na celu przyciągnięcie widzów przed ekrany. Czy się uda? To pytanie zadają sobie nie tylko pracownicy, ale i widzowie. Część z nich jasno mówi o tym, że znudzona jest stałymi poprawkami w procesie funkcjonowania stacji.
Wygląda na to, że dużo lepiej godzenie się ze zmianami idzie samym... byłym gwiazdom stacji. Jak wyjawił Rafał Brzozowski, zaakceptował koniec kariery w TVP.
"Jeśli przychodzą zmiany, trzeba je zaakceptować. Choć osobiście uważam, że zostały bardzo źle przeprowadzone, wręcz fatalnie. Każdy może wprowadzać zmiany i tu nie mam żadnych wątpliwości, ale robienie tego kosztem widza i oglądalności jest niemądre. Widz dostał prztyczek w nos, zniknęły osoby, które lubił, którym ufał. Można było to zrobić delikatnie i naturalnie. Ale jeśli chodzi o mnie, nie mam pretensji, to była świetna lekcja i dziękuję za ten czas" - podsumował (nie szczędząc stacji pstryczka w nos) w rozmowie z "Faktem".
Kasia Cichopek także wyraziła się podobnie o pracy dla TVP.
"Nie spotkało mnie nic przykrego. Po prostu oboje z Maciejem otrzymaliśmy taką informację. To był moment na chwilę przed tym, jak podziękowaliśmy widzom we wspólnym wpisie na Instagramie. [...] Nie powiedzieliśmy żegnajcie, powiedzieliśmy do zobaczenia" - podsumowała w ostatnim wywiadzie dla "Vivy!".
Czytaj też:
Sykut-Jeżyna ujawniła prawdę o Cichopek i Kurzajewskim. Wszystko wyszło na jaw
Cichopek wróciła do rozwodu z Marcinem Hakielem. Padły wymowne słowa