Nagłe zwolnienie i choroba to dopiero początek. Opczowska nadała komunikat
Małgorzata Opczowska należy do grona dziennikarzy, którzy początkiem roku z hukiem zostali wyrzuceni z programu "Pytanie na śniadanie". Prezenterka nie miała okazji na wizji pożegnać się z fanami, jednak co jakiś czas za pośrednictwem mediów społecznościowych informuje publiczność co u niej słychać.
Małgorzata Opczowska początek 2024 roku może zaliczyć do mało udanych. Dziennikarka z dnia na dzień dowiedziała się o stracie pracy w TVP, a następnie musiała zmierzyć się z problemami zdrowotnymi.
O swoich bolączkach na bieżąco informowała w sieci, a wierni fani dodawali jej otuchy. 36-latka w końcu nabrała sił, a także zdecydowała się przerwać milczenie i wyjawiła prawdę na temat wydarzeń z ostatnich miesięcy!
Małgorzata Opczowska po zwolnieniu i chorobie postanowiła przewartościować swoje życie i zacząć korzystać z wolności. Prezenterka nie ukrywa, że do tej pory każde jej działanie było zaplanowane, a gdy nagle straciła grunt pod nogami, to myślała, że zawalił jej się świat. Prawda okazała się być zupełnie inna.
Po nagłym zwolnieniu dziennikarka nie zamknęła się w sobie, wręcz przeciwnie, nabrała odwagi i pewności siebie. Z problemów wyszła silniejsza i o wszystkim opowiedziała na łamach "Twojego Imperium".
"Pamiętam moment, gdy w moim życiu kilka spraw się pokomplikowało. Przedtem moja szafa była pełna czerni i szarości. Nagle poczułam, że muszę mieć czerwoną sukienkę" - opisała swoją odwagę.
Małgorzata nie kryje, że czeka na lepsze chwile i jest pełna nadziei, że i takie w końcu nadejdą. Mało tego, zapewniła, że życiowe niepowodzenia nie podcinają jej skrzydeł, wręcz przeciwnie, z każdej sytuacji stara się wyciągnąć odpowiednią lekcję.
"W moim życiu prywatnym, jak i zawodowym, przechodziłam przez różne zakręty, ale zawsze starłam się z nich wyciągnąć lekcję na przyszłość" - podkreśliła w tej samej rozmowie.
Przeczytajcie również:
Przejmujące słowa Opczowskiej o chorobie. Lekarze do dziś nie znaleźli przyczyny
Fatalne wieści dla "Jaka to melodia". Na Brzozowskiego padł blady strach