Nagrali, jak Weronika Rosati i Śmigielski kłócą się na korytarzu! Ale awantura!
Weronika Rosati (35 l.) i Robert Śmigielski (52 l.) spotkali się w sądzie. Atmosfera była bardzo gęsta...
Rozstanie Weroniki i ortopedy rozgrzewa media do czerwoności od kilku miesięcy.
Szczere wywiady aktorki przyczyniły się do tego, że o ich domowych sekretach dowiedzieli się wszyscy.
Rosati oskarżyła lekarza m.in. o przemoc psychiczną i fizyczną. W sądzie spotkali się jednak w innej sprawie.
Aktorka wyjechała bowiem do Stanów z ich półtoraroczną córeczką. W tamtejszym sądzie wystąpiła o zakaz zbliżania się Śmigielskiego do niej i do ich córeczki.
Lekarz w Polsce skierował z kolei sprawę do sądu, by uregulować kwestie związane z władzą rodzicielską.
Weronika i Robert nie byli w stanie powstrzymać emocji. Nawet po wyjściu z sali rozpraw nie ustawali we wzajemnych oskarżeniach. Wszystkiemu przyglądali się przypadkowi świadkowie oraz reporter "Faktu".
Na stronie internetowej brukowca pojawiło się nawet szokujące nagranie, na którym Śmigielski awanturuje się z Rosati, zarzucając jej m.in., że ta popełniła przestępstwo i porwała ich dziecko.
"Zabranie dziecka bez mojej zgody to jest prawie porwanie rodzicielskie. Proszę pokazać, kiedy pytałaś o zgodę na zabranie za granicę dziecka. To nie jest twoja własność. Ty musisz pytać się o zgodę na wyjazd" - wściekał się Śmigielski.
"A kiedy zabroniłeś?" - odpowiedziała Weronika.
"A w ogóle chciałam ci powiedzieć, że masz się trzymać 91 metrów ode mnie" - dodała wyraźnie podenerwowana.
"W Polsce nie obowiązuje to prawo" - stwierdził lekarz.
"Nieprawda, obowiązuje wszędzie na świecie" - zripostowała.
"Nie jesteś Amerykanką. Chcę zobaczyć dziecko" - odparł Śmigielski.
"Możemy to skonfrontować, ale nie za pośrednictwem prasy. Złożyłeś ten wniosek nie po to, żeby się zobaczyć z córką, tylko po to, żeby się wybielić w prasie. Robisz przedstawienie przed prasą..." - wściekała się Weronika.P
Następnie aktorka zaczęła domagać się, by interweniowała policja!
"Jestem nękana, atakowana i obrażana przez pana Śmigielskiego. I tak właśnie wyglądało moje życie z nim" – mówiła wzburzona do zebranych osób.
"Kłamałaś w mediach i nadal kłamiesz" – odparował Śmigielski i wyszedł z sądu.
I tylko dziecka w tym wszystkim szkoda najbardziej...
***