Nagrania z Magdaleną Żuk wprawiają w osłupienie. Pokazują straszną prawdę!
Śmierć Magdaleny Żuk przed pięcioma laty poruszyła Polaków. Rodacy nie mogli uwierzyć, co się stało z dziewczyną, która wyleciała na wakacje do Egiptu. Kobieta miała cieszyć się urlopem, a skończyła tragicznie - wyskoczyła z okna ambulatorium i upadła na beton z wysokości 15 metrów. Dziennikarzom udało się dostać do nagrań pokazujących zachowanie Polki. Te ujęcia porażają!
W maju 2017 roku Polską wstrząsnęła informacja o tragicznej śmierci Magdaleny Żuk. 27-letnia blondynka pojechała sama na wycieczkę do egipskiego kurortu Marsa Alam i zginęła w tajemniczych okolicznościach. Wyjazd miał być prezentem-niespodzianką dla narzeczonego, jednak w ostatniej chwili okazało się, że nie miał on ważnego paszportu. Po czterech dniach Magdalena Żuk zginęła samobójczą - przynajmniej na pozór - śmiercią, wyskakując przez okno szpitala.
Dziwne zachowanie Polki zauważyli inni urlopowicze z Polski, którzy mieszkali w jej hotelu. Kobieta starała się bowiem usilnie nawiązać z nimi kontakt, a przy tym dziwnie się zachowywała. Dało się odczuć, że się czegoś boi. Z opowieści zasłyszanych przez dziennikarzy "Super Expressu" wynika, że personel hotelu również był zaniepokojony zachowaniem Magdaleny. Kobieta miała nawet próbować dostać się na dach.
Swojego strachu kobieta nie kryła nawet przed partnerem, z którym skontaktowała się prosto z Egiptu, błagając, by zabrał ją do domu. Rozmowę zarejestrowano i dzisiaj jest jednym z dowodów w sprawie. Rodzina wysłała na ratunek znajomego, który jednak nie zdołał dotrzeć na czas.
Magda trafiła do szpitala całkowicie rozhisteryzowana. W tej dziwnej agonii miała wyskoczyć przez okno. Zmarła następnego dnia na skutek odniesionych obrażeń.
Mieszkanka Bogatyni robiła, co w jej mocy, by dostać się do domu. Udała się nawet na lotnisko z zamiarem wrócenia do ojczyzny pierwszym samolotem. Niestety, jej dziwne zachowanie sprawiło, że nie dostała pozwolenia na wejście do samolotu. Skierowano ją natomiast do ambulatorium, gdzie rozegrała się tragedia.
Lekarze, którzy mieli styczność z kobietą opowiedzieli "Super Expressowi", że kobieta zachowywała się tak, jakby zażyła niebezpieczny narkotyk. Z ich relacji wynika, że działanie wspomnianej substancji sprawia, że człowiek zaczyna przypominać zombie. Magdalena Żuk nie chciała współpracować z personelem szpitala w Hurgadzie, szarpała się i uciekała przed ludźmi, co uwieczniły kamery monitoringu. Nagrania z udziałem kobiety porażają. Gdy wreszcie Żuk trafiła do odpowiedniej sali, wyskoczyła przez okno, spadając 15 metrów. Upadła wprost na beton. Mimo usilnych starań lekarzy, nie udało jej się uratować.
Śledztwo w sprawie tajemniczej śmierci mieszkanki Bogatyni prowadzi Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze. Wciąż nie udało się uzyskać ważnych dokumentów ze strony egipskiej. Brakuje m. in. dokumentacji ze szpitala.
"Podejmujemy wszelkie możliwe wysiłki, aby precyzyjnie ustalić okoliczności śmierci pokrzywdzonej. Do wydania kompleksowej opinii toksykologicznej i zakończenia postępowania niezbędne jest jeszcze uzyskanie dodatkowych materiałów ze strony egipskiej" - stwierdził prokurator Tomasz Czułowski, rzecznik prasowy jeleniogórskiej prokuratury.
Okazuje się, że mimo oficjalnego wniosku ze strony polskiej prokuratury, otrzymali wybrakowaną dokumentację, co znacznie opóźniło pracę funkcjonariuszy.
"Po przetłumaczeniu dokumentów uzyskanych ostatnio okazało się, że nie zawierają wszystkich informacji, o jakie zwróciła się polska prokuratura we wniosku. Wobec tego niezbędne było skierowanie kolejnego wniosku m.in. o przesłuchanie biegłych, którzy przeprowadzili badania toksykologiczne pokrzywdzonej" - dodaje prokurator Czułowski.
Zobacz też:
Nagła śmierć gospodarza programu "MasterChef". Odcinek wycofany z emisji!
Mirosław Kowalczyk nie żyje. Śmierć aktora "Na Wspólnej" długo ukrywano przed Polakami
Nie żyje Jerry Springer. Słynny gospodarz talk-show miał 79 lat