Reklama
Reklama

Najbliżsi przyjaciele Krzysztofa Krawczyka wreszcie się pogodzą? W Opolu doszło do wzruszającej sceny

Marian Lichtman i Andrzej Kosmala byli najbliższymi przyjaciółmi zmarłego 5 miesięcy temu Krzysztofa Krawczyka. Po śmierci artysty ich konflikt przybrał na sile, jednak na tegorocznym festiwalu w Opolu pojawiło się światełko w tunelu.

Początki przyjaźni Mariana Lichtmana i Krzysztofa Krawczyka sięgają 1963 roku, gdy wraz z Sławomirem Kowalewskim i Jerzym Krzemińskim założyli zespół Trubadurzy. 

Po śmierci Krawczyka okazało się, że Lichtman zupełnie nie dogaduje się z wieloletnim menedżerem artysty, Andrzejem Kosmalą. Krawczyk osierocił jedynego syna, Krzysztofa juniora z małżeństwa z Haliną Żytkowiak. Schorowany 47-latek  znalazł się w ciężkiej sytuacji. Początki jego choroby sięgają 1988 roku, gdy w wypadku samochodowym spowodowanym przez ojca doznał poważnych obrażeń pnia mózgu. 

Reklama

Od tamtej pory cierpi na padaczkę, co uniemożliwia mu podjęcie stałej pracy. Targany wyrzutami sumienia piosenkarz przez lata pomagał synowi, również finansowo, ale odkąd w relacje między nimi wtrąciła się Ewa Krawczyk, sprawy się skomplikowały. Nawet podczas pogrzebu nie chciała dopuścić pasierba do trumny. Na tym tle doszło do przepychanki między Lichtmanem, a żałobnikami zgromadzonymi wokół niej i Andrzeja Kosmali.

Wtedy Lichtman postanowił roztoczyć opiekę nad jedynym synem zmarłego przyjaciela i wesprzeć go w walce o należny mu zachowek,  podczas gdy Kosmala murem stanął po stronie Ewy Krawczyk. Do tego doszła licytacja oby panów o to, kto bliżej przyjaźnił się ze zmarłym artystą.

Lichtman i Kosmala wreszcie się pogodzą?

Ostatnio jednak pojawiła się nadzieja na pojednanie. Trzeciego dnia 58. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, gdy artyści śpiewali piosenki niezapomnianego Krzysztofa Krawczyka, na scenie pojawili się Trubadurzy. Wykonali skrócone wersje najpopularniejszych  przebojów sprzed lat, między innymi „Znamy się tylko z widzenia”. 

Amfiteatr zgotował im owację na stojąco, a wśród rozentuzjazmowanej publiczności operatorzy kamer wyłapali Andrzeja Kosmalę. Uśmiech na jego twarzy mógł sugerować, że postanowił odłożyć na bok dawne żale i rozpocząć nowy etap w relacjach z Lichtmanem. 

Natomiast sam były Trubadur jeszcze w Mrągowie zapewniał w rozmowie z Pudelkiem, że jest gotów zapomnieć o trudnej przeszłości. 


***


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Licht-Man | Ewa Krawczyk | Krzysztof Krawczyk | Andrzej Kosmala
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy