Najpierw odwołano sprawę rozwodową, a teraz Warnke i Stramowski razem na premierze. Aktorka tłumaczy [POMPONIK EXCLUSIVE]
Kasia Warnke (46 l.) podczas premiery filmu "Zielona Granica" udzieliła wywiadu dziennikarzowi Pomponika i podzieliła się swoimi przemyśleniami na tematy związane z sytuacją na granicy oraz pojawianiem się z byłym partnerem na tym samym wydarzeniu. Jak się okazuje, to właśnie z Piotrem Stramowskim (36 l.) zaangażowali się w pomoc osobom w potrzebie.
Kasia Warnke pojawiła się na premierze filmu "Zielona Granica" reżyserii Agnieszki Holland. Już na samym początku wywiadu z Pomponikiem przyznała, że sprawa jest jej znana i była bardzo zaangażowania w niesienie pomocy. Nazwała siebie tzw. sygnalistką.
"Zorganizowałam live wcześnie, gdy powszechnie nie wiedziało się o całej sytuacji, natomiast aktywny był Piotr Stramowski, mój już były partner. To było bardzo poruszające, ten cały okres. Mieliśmy maleńkie dziecko i wyobrażenie siebie w tym lesie, to było... Bardzo trudno to sobie wyobrazić, a ta sytuacja dzieje się i dziś" - opowiadała poruszona aktorka.
Kasia przyznała, że sytuacja jest trudna, bo czekają nas zmiany klimatyczne i polityczne, które sprawiają, że migracja następuje i będzie coraz intensywniejsza. Według aktorki ludzie po prostu uciekają przed głodem i nie mają innego wyboru.
Kasia opowiedziała też, że nie jest na premierze ze względu na Piotra Stramowskiego, swojego byłego partnera, tylko dla Agnieszki Holland, która jest opiekunką jej aktualnego projektu. "Napisałyśmy scenariusz, jesteśmy w połowie zdjęć" - podsumowała.
Warnke uznała nawet, że widziała Piotra na sali, jednak nie miała jeszcze okazji z nim porozmawiać, choć na pewno "serdecznie się przywitają". Widać, że pomimo trwania sprawy rozwodowej, byli zakochani nie mają problemu, by przebywać w swoim towarzystwie.
Katarzyna Warnke i Piotr Stramowski w 2022 roku poinformowali wiernych fanów o swoim rozstaniu. Chociaż do decyzji doszło ponad rok temu, to para dopiero teraz miała się oficjalnie rozwieść. Sąd rozprawę rozwodową wyznaczył na 4 września 2023 roku. Sprawa została nagle odwołana.
Powody takiego postępowania są nieznane. Warto wspomnieć o tym, że na rozprawę Warnke i Stramowskiego przeznaczono jedynie 20 minut. Sugeruje to, iż para nie wzywała świadków i doszła do wcześniejszego porozumienia w sprawie rozstania.
W podcaście "Mamy to samo" Warnke już jakiś czas temu ujawniała szczegóły życia z Piotrem: "Nie zaczęło się od Heleny. Zaczęło się od wejścia w tryb »na serio«. Pochodzimy z bardzo różnych domów. Moi rodzice to były dwa wolne duchy, nie trzymali się siebie kurczowo, był spokój, każdy miał swoją przestrzeń, jak ktoś spał, to inni chodzili na paluszkach, jak ktoś się wyciszał, to było oczywiste, że nie wchodzi mu się w to z butami".
Czytaj też: