Najpierw wyznanie ws. Libera, a teraz to. Grzeszczak nagle rozwiała wątpliwości
Sylwia Grzeszczak doskonale wie, jak ważne w show-biznesie jest utrzymanie dobrej relacji z fanami. Artystka, która niedawno opublikowała nowy utwór i teledysk, chętnie prezentuje w sieci zakulisowe kadry z nagrywania klipu. Na jej instagramowym profilu nie brakuje więc uroczych kadrów przedstawiających Szkocje czy radosnych pląsów z latawcami. Teraz piosenkarka pokazała jednak coś, czego ludzie z pewnością się nie spodziewali. Okazuje się, że transportowanie pianina nie należy do najłatwiejszych rzeczy.
Sylwia Grzeszczak ma za sobą wyjątkowo intensywny czas. We wrześniu ubiegłego roku w mediach gruchnęły wieści na temat jej rozstania z Liberem, które, po dekadzie małżeństwa, zaskoczyło fanów gwiazdorskiej pary. Artyści od razu zapowiedzieli, że zakończenie relacji nie oznacza, że zrywają ze sobą kontakt. Przede wszystkim nadal będą wspólnie wychowywać córkę, ale zamierzają także wciąż tworzyć razem na gruncie muzycznym.
Teraz, rok po niespodziewanych wieściach, można śmiało przyznać, że im się to udało. Każde z nich poszło w swoją stronę i układa sobie życie z nowymi partnerami, natomiast nadal pracują razem nad utworami, które szybko podbijają listy przebojów. Piosenkarka wciąż ciepło wypowiada się na temat byłego partnera.
"Marcin zawsze, niezależnie od tego, czy bylibyśmy ze sobą, czy nie, miał w sobie ten talent. Był i jest TOP-em, jeśli chodzi o tekściarzy w Polsce. Jest w stanie wywinąć grubego hita, te utwory mają miliony wyświetleń. To jest, owszem, wspólna praca ludzi, którzy tworzą te utwory. Ja jestem kompozytorką utworów, które wydaję. Niezależnie jednak od łączenia życia prywatnego czy zawodowego, on robi to świetnie. Super, że można się nadal wspierać i uważam to za fajne, zdrowe w relacji" - powiedziała Grzeszczak w rozmowie z Radiem Eska.
Kilka dni temu w sieci zadebiutowała nowa piosenka Sylwii Grzeszczak - "Latawce" (sprawdź!). Utwór, do którego słowa napisał Liber, ujrzał światło dzienne wraz z teledyskiem. Klip, jak wyśledzili czujni fani artystki, nagrywany był w Szkocji. Nie brakuje w nim uroczych kadrów prezentujących lokalny krajobraz.
Szczegółami z nagrywania teledysku Sylwia Grzeszczak chwali się w swoich mediach społecznościowych. Krótkie nagrania spotykają się z pozytywnym odzewem, fani są wprost zachwyceni. Ostatnio gwiazda zwróciła jednak uwagę na zupełnie inny aspekt tworzenia wideoklipu. Okazuje się, że nie brakuje utrudnień. Różnej natury.
W piątek na InstaStories piosenkarka pokazała nagranie, na którym widać, jak trudno jest przetransportować pianino bez specjalistycznego sprzętu. Zadania podjęło się czterech panów, prawdopodobnie pracujących przy produkcji teledysku. Nie sposób nie zauważyć, że kosztuje ich to wiele wysiłku.
"Jesteście wspaniali!" - mówiła zachwycona Sylwia Grzeszczak.
Zobacz także:
Sylwia Grzeszczak odpowiada na pytania o nowego partnera. Aż się zarumieniła
Sylwia Grzeszczak dopiero co była zakochana. Teraz mówi o niepewnej miłości