Narzeczona Marcinkiewicza przemówiła!
"Isabel" udzieliła pierwszego wywiadu, w którym opowiada o swoim związku z Kazimierzem Marcinkiewiczem.
28-letnia Izabela O., o której świat dowiedział się niedawno za sprawą jej romansu z naszym byłym premierem, do tej pory nie komentowała w prasie doniesień na swój temat. Do zwierzeń zdołał namówić ją dopiero polski tygodnik "Cooltura" wydawany na Wyspach.
"Ja o żaden rozgłos nie prosiłam, choć wiem, że jestem osobą, która jest znana prawie wszystkim, jak nie wszystkim Polakom" - zaznacza na początku.
"W Londynie jednak wygląda to zupełnie inaczej, spokojniej i tutaj Kazimierza poznałam. Nie spodziewałam się, że ta sytuacja nabierze takiego obrotu i że sprawy zakochania się i miłości zostaną wypaczone i cała sytuacja dotycząca dwóch prywatnych osób pojawi się na tak długo na pierwszych stronach gazet. Dotyka mnie fakt, że prawdomówność Kazimierza w tej sprawie została obrócona przeciwko niemu... zmanipulowana. Dotyka mnie stereotypowe myślenie" - żali się.
"Isabel" podkreśla, że nie ponosi winy za rozpad małżeństwa swojego narzeczonego:
"Jeśli chodzi o moje osobiste zdanie, to Kazimierz zakończył swój związek zanim zaczęliśmy nasz. Pozostała mu tylko część formalna".
Przyznaje również, że przed poznaniem Marcinkiewicza niewiele wiedziała na jego temat. Nie interesowała się polityką, nie znała nawet jego poglądów politycznych. Bardzo dobrze pamięta natomiast wrażenie, jakie zrobił na niej w czasie pierwszego spotkania:
"Bardzo pozytywne, chwila rozmowy była jak rozmowa dwóch bliskich znajomych, a nie obcych sobie ludzi".
Iza zapewnia, że ich znajomość nie od razu nabrała charakteru romansu: "Poznawaliśmy się. Rodziła się przyjaźń dwojga ludzi (a nie romans jak to przedstawiają dziennikarze). Dopiero potem miłość, niedawno. Pojawiła się u mnie nagle, już po podjętej przez Kazimierza decyzji".
Zapytana, jak widzi swoje relacje z dziećmi Marcinkiewicza, z których dwoje (27-letni Maciej i 26-letnia Urszula) jest w zasadzie jej rówieśnikami, mówi:
"Nie udzielę odpowiedzi na to pytanie. Przepraszam".