Natalia Klimas wspomina zamach na World Trade Center: "Manhattan pełen rozpaczy, cierpienia i pachnący dymem"
Dzisiaj mija 20. rocznica zamachu na World Trade Center. W 2001 roku w wyniku tego barbarzyńskiego zdarzenia zginęło łącznie 2996 roku. Do tragicznego dnia postanowiła wrócić Natalia Klimas, która była wówczas na pokładzie samolotu lecącego do Nowego Jorku.
W 2001 roku można było mieć wrażenie, że świat na chwilę się zatrzymał. Wszystko za sprawą tragicznych wiadomości zza oceanu. Ciężko było uwierzyć, że to zdarzenie w ogóle miało miejsce. Po uprowadzeniu czterech samolotów pasażerskich porywacze uderzyli w wieże World Trade Center oraz w gmach Pentagonu.
Planowany był jeszcze czwarty atak, jednak udaremnili go walczący z terrorystami pasażerowie. Sprawcami byli przedstawiciele terrorystycznej organizacji Al-Ka’ida.
Zamachów dokonało 19 porywaczy, którzy zakupili bilety na cztery krajowe rejsy amerykańskich linii lotniczych. Dwa spośród porwanych samolotów zostały skierowane na bliźniacze wieże World Trade Center w Nowym Jorku.
Trzeci samolot uderzył w Pentagon, a czwarty rozbił się w pobliżu Shansville. Maszyna prawdopodobnie miała zostać skierowana na Biały Dom lub Kapitol, jednak dzięki heroicznej walce pasażerów - doszło do katastrofy maszyny na niezaludnionym terenie.
W tym roku minęło 20 lat od tego tragicznego wydarzenia, a pamięcią do tych chwil w swoim najnowszym poście na Instagramie wróciła Natalia Klimas. Bardzo przeżyła ataki na WTC, bo - jak wspomniała - tego dnia leciała właśnie do USA, by rozpocząć nowy etap w swoim życiu.
Niestety ich radość przerwały tragiczne doniesienia zza oceanu. Wiadomość przekazał im kelner, który wyznał, że usłyszał w radiu, jak trąbią, że przeprowadzono atak terrorystyczny na Stany Zjednoczone.
Aktorka postanowiła jednak polecieć do Stanów Zjednoczonych. Siedem dni później znów była na pokładzie samolotu, by zamieszkać na Manhattanie, w którym spędziła 10 lat. We wpisie zwierzyła się, jaki obraz zobaczyła na miejscu.
Aktorka opowiedziała również o swoim życiu w Nowym Jorku. We wpisie zdradziła, że "dał jej popalić", ale był też cudownym domem przez wiele lat.