Natalia Kukulska dokonała niezwykłego znaleziska. Wzruszające!
Natalia Kukulska (43 l.) nadal odnajduje nieznane pamiątki po swoich rodzicach. Ostatnio natrafiła na niezwykle wzruszające nagrania z jej rodzinnego domu. Aż trudno uwierzyć, że się zachowały!
Choć od śmierci wielkiej Anny Jantar w tym roku minęło już 39 lat, jej córka nie ustaje w staraniach, aby podtrzymywać pamięć o sławnej mamie. Natalia Kukulska dba też o spuściznę ojca, Jarosława Kukulskiego, który odszedł dziewięć lat temu. Jest to o tyle łatwe zadanie, że oboje artyści zostawili po sobie dziesiątki niezapomnianych przebojów, które wierni fani wciąż pamiętają i kochają...
Co więcej, okazuje się, że mimo upływu czasu Natalia nadal odnajduje pamiątki po swoich sławnych rodzicach. Niedawno w bogatym archiwum ojca natknęła się na kasety z nagraniami z jej rodzinnego domu na warszawskim Wawrzyszewie, gdzie przy ulicy Reymonta 21 Kukulscy mieszkali w latach 70.
Co znajduje się na tych taśmach? Na kasetach są nagrania tych momentów, w których skupiony Jarosław Kukulski pracuje nad utworami w towarzystwie żony.
- Odkryłam, jak czasami razem pracowali. Wiemy, że mój tata był kompozytorem, ale nie wiemy, że komponował czasami z moją mamą. To znaczy: grał na pianinie, a mama śpiewała. On miał jakąś propozycję linii melodycznej, ale przez nią to przechodziło, ona sobie czasami ją zmieniała. Mówiła: "Nie tak, jeszcze raz". Bardzo fajne, taki proces twórczy, oni robili to po prostu w duecie - wyznaje Natalia ze wzruszeniem.
To już kolejne pamiątki po nieżyjących rodzicach, które artystka odnalazła. Ma ona w swoim posiadaniu kuferek, w którym przechowywała kosmetyki Anna Jantar. A kilka lat temu w jej ręce wpadł notatnik z odręcznymi zapiskami zmarłej tragicznie mamy.
Potem zaś, już po śmierci ojca, gwiazda podczas porządkowania rzeczy w jego domu, natknęła się na pierwsze kasety z nagraniami z mieszkania przy Reymonta. Zawierały one rozmowy jej rodziców tuż po tym, jak Anna wróciła ze szpitala po urodzeniu córki. W tle słychać nawet gaworzenie niemowlaka.
- Każde nagranie zawiera zapowiedź pana Jarosława, np. "Teraz Natusia ma dwa tygodnie". Jest też taśma, na której słychać, jak maleńka Natalia mówi "Mama". - Był to dla niej niezwykle poruszający moment, gdy po raz pierwszy w życiu usłyszała, jak zwracała się w ten sposób do mamy. Niestety, nie pamięta tego ze swojego życia - zdradza w rozmowie z "Na Żywo" znajoma piosenkarki.
Czytaj dalej na następnej stronie.
Każda z cudownie ocalałych materialnych pamiątek po rodzicach jest dziś niezwykle cenna dla gwiazdy. Tym bardziej, że rodzina Kukulskich niewiele odzyskała z bagażu Anny Jantar, który piosenkarka miała przy sobie w momencie katastrofy samolotu na Okęciu. Wiele rzeczy z jej walizek, w tym zabawki i ubranka dla córeczki, które wiozła z USA, zostało zniszczonych lub rozkradzionych, o czym wspominał po latach od katastrofy Kukulski.
Dziś Natalia robi wiele, by pamięć o Annie Jantar i Jarosławie Kukulskim trwała. To dlatego organizuje koncert ku ich czci "Życia mała garść", który odbędzie się 26 maja, w Dzień Matki, na warszawskim Torwarze. Natomiast w przeddzień wydarzenia przypada 75. rocznica urodzin jej taty.
- To taka data łącząca dwie bliskie mi osoby, moich rodziców - wyznała piosenkarka w jednym z wywiadów.
Choć sama wybrała repertuar dla innych artystów, tym razem wystąpi w roli słuchacza. - To dla mnie bardzo osobista historia. Założenie, że nie śpiewam, spowodowane jest również lękiem przed konfrontacją z tymi emocjami - tłumaczy.
Natalia nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Być może wydarzenie doczeka się kontynuacji.
- Ten repertuar jest tak bogaty, że trudno się ograniczyć do jednego koncertu. W przyszłym roku mija 40. rocznica śmierci mojej mamy. Okrągła data od tragicznej katastrofy. Przypada też 70. rocznica jej urodzin. Cieszę się, że po tylu latach pamięć nie gaśnie - zapewnia.
***
Zobacz więcej materiałów: