Natalia Kukulska próbowała zablokować książkę o swojej matce. Przez niewygodne fakty?
Choć uroczystą promocję książki Rafała Podrazy o Annie Jantar zaplanowano na 15 marca, już budzi ona ogromne emocje.
Piosenkarka od początku była przeciwna tej publikacji. Nie pojawi się więc na premierze... - Nie mamy takich planów. Książka została napisana bez konsultacji z Natalią, poza jej wiedzą - mówi "Świat&Ludzie" menedżerka Natalii, Monika Małyszek.
Gdy dwa lata temu dziennikarze tygodnika jako pierwsi pisali o planach autora, ówcześni współpracownicy Natalii mówili nieoficjalnie, że będzie próbowała ją zatrzymać, zaangażuje do tych działań dobrych prawników.
- Nie rozumiem nastawienia Natalii. Książka to studium socjologiczne, oparte na wieloletnich analizach. Zebrałem bogatą dokumentację - mówi w rozmowie z magazynem zdziwiony Rafał Podrazy. Patronatem medialnym książki zainteresowała się TVP2, jednak miesiąc przed datą wydania stacja wycofała się z promocji.
- Menedżerka Natalii powiedziała mi, że jej to zawdzięczam! Ale mnie to śmieszy, bo najpierw wypadałoby przeczytać, dopiero potem blokować. A jej zachowanie zwiększyło tylko zainteresowanie książką - mówi Podraza.
Dlaczego "Ikona z przypadku?" budzi takie emocje u Natalii?
Autor przekonuje, że przytaczane dziś tak chętnie stwierdzenie, że Jantar była "najwybitniejszą piosenkarką swego pokolenia" jest nieco na wyrost, bo pod koniec lat 70. gwiazda "Bursztynowej dziewczyny" powoli gasła. Jej piosenki nie wygrywały notowań "Studia Gama", wycięto ją z transmisji Opola 1979, nie zaproszono na koncert z okazji 35-lecia festiwalu. Rzadziej niż inne gwiazdy, np. Irenę Jarocką (†65), ówczesne władze wysyłały za granicę, a takie wyjazdy dostawały tylko najbardziej topowe gwiazdy.
- Takie są fakty, trzeba je uszanować i przyjąć do wiadomości. Fragmenty książki czytałem wiele lat temu mężowi Anny Jantar (†66), Jarkowi Kukulskiemu. Miał uwagi, ale generalnie był na "tak" - deklaruje autor. Zapewnia też, że przeciwko legendzie "Bursztynowej dziewczyny" nic nie ma.
Fani Jantar wiedzą, że sam pomagał w jej tworzeniu: wymyślił pierwszy w Polsce festiwal imienia Anny Jantar, był inicjatorem powstania amfiteatru jej imienia we Wrześni, rodzinnym mieście Kukulskiego. Z rodziną Natalii łączyły go kiedyś serdeczne relacje.
Babcia piosenkarki, Halina Szmeterling (†92) twierdziła, że to dzięki niemu wnuczka wyszła bez szwanku z wypadku samochodowego koło Rawy Mazowieckiej w 1996 r., bo przed uderzeniem w tylną szybę busa uratował Natalię miś, którego dostała od Podrazy po koncercie.
- To dawne dzieje. Dziś nie mam z Natalią żadnego kontaktu, ale nie rozumiem, dlaczego tak bardzo przeciwna jest książce, która w żadnym stopniu nie godzi w dobre imię jej matki - mówi "Świat&Ludzie" Podraza.
Większość fanów Jantar wierzy mu na słowo i czeka na "Ikonę...". Natalii to jednak nie przekonuje...
***
Zobacz więcej materiałów: